Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-06-2019, 22:23   #91
Driada
 
Driada's Avatar
 
Reputacja: 1 Driada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputację
- Kołchoz, tak Lamia mówi na Dom Weterana. Tam jest paru dupków i jedna głupia cipa która jej dokuczała i chcemy utrzeć im nosa. Zrobić taki mały pokaz. - fotograf pozwoliła bawić się kumpeli w wymyśloną przez siebie grę i zaczęła tłumaczyć nowej koleżance o co mniej więcej chodzi.

- Aha, a jaki pokaz? - podniecenie znów zaczynało być coraz bardziej wyczuwalnie u całej trójki. Palce Indianki nieco mocniej zacisnęły się na potylicy byłej lokatorki Domu Weterana.

- Wbijemy się chujom na stołówkę, gdy będzie najwięcej luda. Nic strasznego, nie dygaj - przesunęła się, aby móc splątać swoje nogi z nogami gangerki i dalej czyścić jej skórę, tym razem dbając o rowek między piersiami - Wskoczymy w kiecki, odstawimy się jak do Honolulu. Tobie też znajdziemy obrożę i… mamy jedną kumpelę, która lubi zajmować się stopami i butami. Umili nam obiad - spojrzała na blondynkę rozbawiona. Val na pewno nie będzie mieć nic przeciwko, zresztą żadna z nich nie będzie miała - Podobno petting dobrze wpływa na trawienie, a tam… będziemy improwizować. Wyjdzie zajebiście… chcę zobaczyć ich miny. Tak bardzo mi wmawiali, że do nich nie pasuję. Więc im przyniosę swoje życie i każę wypierdalać do własnego - tym razem zaśmiała się wyjątkowo wesoło.

- Aaa, takie buty! Brzmi świetnie! - leżąca na plecach Indianka roześmiała się szczerze rozbawiona takim pomysłem. - I jeszcze będzie jakaś kumpela co lubi stopy i buty? I zrobi to? Na stołówce? - Diane wydawała się być wręcz zafascynowana całym pomysłem.

- Val? Na pewno. Ona ma taki fetysz. Dasz jej swoje buty albo stopy do zabawy to będzie wniebowzięta. Tak jak ja gdy mam coś w ustach przed kamerą. - Eve potwierdziła wersję kumpeli kiwając do tego krótko ostrzyżoną głową i znów rozbawiając nową kumpelę.

- Nie no to muszę to zobaczyć na własne oczy! To pojadę choćby po to by zrobić ten numer. - gangerka wyglądała na kupioną tymi obietnicami i wizjami jakie przed nią we dwie roztaczały.

- Skarbie, wpadaj na ile chcesz. - sierżant skończyła co prawda z sokiem, ale nie przeszkadzało jej to dalej zabawiać się ciałem Indianki. Kontynuowała mycie, schodząc na brzuch - Co prawda w moim łóżku ostatnio już ktoś się zalągł, ale jest duże, pomieścimy się. Albo gdyby Eve zgodziła się cię ugościć… - łypnęła na blondi - Ma zajebistą chatę, studio, ciemnię. Masę filmów… no i zajebiste biurko… ej Eve! - podniosła głowę - Masz ten nasz pierwszy filmik? Wiesz który… jest na nim kawałek twojego królestwa - wychyliła się, żeby ją pocałować krótko i bardzo mokro.

- No pewnie! Znaczy no pewnie, że mam filmik i no pewnie, że możecie do mnie wpadać kiedy chcecie. Do łóżka, do mnie, we mnie oczywiście też. - Eve podskoczyła z radochy na ten pomysł Lamii i uspokoiła się tylko na chwilę aby wdzięcznie i chętnie oddać jej pocałunek w te swoje pełne, namiętne usta. A potem przefikała się na łóżku aby sięgnąć po smartfon.

- Też widzę jesteś dobra w te klocki. - wytatuowana motocyklistka wymruczała z zadowolenia na zabiegi pielęgnacyjne jakie serwowała jej sierżant w stanie spoczynku. Nie puszczała jej głowy i wydawała się rozgrzewać coraz mocniej z każdą chwilą. Oddychała już znacznie szybciej niż wtedy gdy dopiero zaczynały oglądać zdjęcia na aparacie blondyny.

- Oj no, normalnie robotę mi zabiera. - Eve wróciła ze smartfonem i popatrzyła z udawaną zazdrością i żalem na kumpelę zaliczającą kumpelę w ulubiony sposób blondyny. - No ale dobra, nie będę egoistką. - zaśmiała się wesoło machając do tego ręką a sama ułożyła się znów obok Indianki wręczając jej smartfon z nagraniem. - To u mnie w sypialni. Drzwi i biurko. No i widzisz, tutaj ja a Lamia trzyma smartfon. No ale dobra, to sama obejrzyj. - fotograf zaczęła tłumaczyć pokazując coś palcem na małym ekraniku ale uciszyła się gdy z małego urządzenia dobiegł głos surowej pani profesor od biologii strofującej leniwą Mary Sue.

- Ale się odstawiłaś. O… Ale akcja… - Diana zaśmiała się gdy zaczęła oglądać pierwsze dzieło filmowe stworzone przez jej dwie nowe koleżanki zaledwie kilka dni temu.

- No! To Lamia wszystko wymyśliła! To na stacji też. Ona ma świetne pomysły, idealnie nadaje się na reżysera. - blondyna posłała ciemnowłosej kumpeli pochylonej nad Indianką rozanielone spojrzenie jakie zawsze miała gdy mówiła o jej talentach reżyserskich.

- Reżysera kina akcji, pamiętaj! - Mazzi pogroziła jej palcem, spomiędzy ud Diany, gdzie zajęła pozycję na brzuchu i dalej zabawiała się w najlepsze - Takim, który byłby dupą wołową bez swojej muzy i natchnienia - posłała blondynie całusa, wachlując rzęsami z wrażenia. - Zresztą nie ma reżysera bez ekipy, sprzętu. Zaplecza i całej reszty, a przede wszystkim aktorów - przy tej kwestii wbiła się bez zapowiedzi w Indiankę dwoma palcami, aż po kostki dłoni - System naczyń połączonych.

Nagły atak prosto w słabiznę wywołała bardzo widoczną reakcję ofiary. Motocyklistka wygięła się w łuk i jęknęła rozkosznie na moment zaciskając przy tym uda na głowie Mazzi. Ale zaraz opadła na plecy i rozszerzyła uda jeszcze szerzej udostępniając swoje wnętrze na jej manewry.

- Lubię twoje akcje. Są boskie. Mogłabym je kręcić na okrągło. - Eve z zafascynowaniem obserwowała manewry dwóch kumpel. Oglądanie nagrania chwilowo chyba zeszło na dalszy plan gdy wszystkie trzy mały bardziej namacalne zajęcie. Diana puściła smartfon i zaczęła całować się z blondyną co ze swojej pozycji Lamia miała całkiem ciekawą perspektywę. Taką znad spazmatycznie poruszającego się wytatuowanego brzucha motocyklistki i wesoło drgających piersi już ugniatanych przez własną dłoń właścicielki albo gościnną od blondyny.

Jeszcze przez minutę-dwie sierżant zabawiała się gangerką, aż równie nagle jak zaczęła - skończyła, wstając na kolana i krzyżując ręce na piersiach.
- Chyba o czymś zapomniałyście - przybrała oschły, służbowy ton, wskazując brodą na telefon - Ktoś tu chyba miał komuś usiąść na twarzy przed kamerą - zmrużyła oczy, lecz nie dała rady wytrzymać z posępną miną. Na jej twarz wrócił uśmiech, bardzo, bardzo zębaty. Pochyliła się, zgarniając telefon - To jak drogie panie, pierwsze koty za płoty?

- O tak! - Eve zareagowała tak samo entuzjastycznie jak na każdą zabawę przed kamerą. Pocałowała jeszcze raz usta Indianki i kusząco cofnęła się wzywając ją gestem palca do siebie. Sama położyła się na plecach obok niej i czekała aż ta zajmie odpowiednią pozycję.

- A co tam! - Diane machnęła ręką też już rozgorączkowana i rozbawiona na całego. Zabiegi Lami pobudziły ją wystarczająco aby puściły jej hamulce i teraz chętnie podniosła się po tym aby zmienić komplet ust i dłoni jakie będą się zajmować jej najwrażliwszym miejscem. Wstała i siadła okrakiem nad leżacą blondyną po czym osunęła się na jej twarz a Eve przystąpiła do swojego ulubionego egzaminu. Na kamerze niezbyt dobrze było widać twarz fotograf za to pierwszorzędnie widoczna była twarz motocyklistki. To jak westchnęła z ulgą gdy poczuła co tam na dole wyprawia ta sprytna blondyneczka.

Początek poszedł dobrze, Lamia też za pierwszym razem była spięta, ale potem już poleciało. Tak jak teraz, na tym wyrze gdzieś w Mason City, o rzut beretem od jednostki macierzystej Bękartów.
- Sama bym cię chętnie zerżnęła. Was obie - wymruczała, obchodząc kobiety dookoła aby zrobić ujęcie z każdej strony, na koniec schyliła się, nagrywając pracującą pilnie głowę o jasnych włosach.

- To na co czekasz? Wyjmuj zabawkę Madi i jazda! - Eve na chwilę przerwała swój niecnie rozkoszny proceder aby pochylić głowę i zerknąć na kamerzystkę. W małym ekraniku właśnie nagrywała jej pracującą nad szczelinką Indianki brodę, usta i język. Teraz gdy przerwała pokazała do kamery ten utalentowany i zapracowany język jakby chciała sprowokować kumpelę do tego o czym mówiły.

- Zerżnąć? A macie czym? No to faktycznie wyciągaj. - motocyklistka też zaaprobowała pomysł chociaż mówiła mocno zasapanym głosem i z rozkojarzonym spojrzeniem. Sierżant nie dała się prosić, nie trzeba jej było też powtarzać. Dołączyła na trzecią do zestawu, pamiętając żeby nakręcić co najważniejsze i jednocześnie zająć ich nowym nabytkiem, aż wreszcie zgodnie jak jeden organizm, padły ze zmęczenia w zmiętą pościel, usypiając jedna na drugiej.
 
__________________
A God Damn Rat Pack
'Cause at 5 o'clock they take me to the Gallows Pole
The sands of time for me are running low...
Driada jest offline