Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-06-2019, 12:35   #71
Phil
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Gnimnyr z ciekawością przeglądał księgi dawnego mieszkańca tej jaskini. Kim on był, nie było wiadomo. Czym się zajmował… To krasnolud mógł określić niemal z miejsca. Znał już takie tytuły jak „Lapis philosophorum”, „Tajemnica tajemnic” czy najważniejszy dla adeptów tej sztuki podręcznik „Alchemia” pióra mistrza Grigosnoffa z Middenheim. Barinson byłby bogaty już w tej chwili, gdyby ten księgozbiór nie był zgnity, stronice nie rozpadały się w rękach, a atrament nie był wyblakły. Bogowie, jak to zazwyczaj bywa, byli złośliwi. Alchemiczne instrumentarium na stole było w jeszcze gorszej kondycji, szkło potłuczone, metalowe rurki i narzędzia przerdzewiałe. Skrzynia pod stołem również wyglądała, jakby miała rozpaść się od samego patrzenia.

Tymczasem jednak Rusłan zagłębił się w korytarzu wiodącym w głąb góry. Krasnolud podążał za nim, podczas gdy Yarislav pozostał na warcie, pilnując koni i dobytku. Dość wąski tunel opadał lekko, od czasu do czasu na ich głowy spadały pojedyncze krople zimnej wody. Skalne podłoże było gładkie i śliskie, mogli domyśleć się, że w trakcie intensywnych deszczów zwykł tędy płynąć strumień. Przejście wydawało się całkowicie naturalne, bez śladu ingerencji człowieka. Nie zauważyli po drodze żadnych odnóg, a ich uszom nie dobiegał żaden podejrzany dźwięk. Do czasu.

Po przejściu kilkuset metrów usłyszeli dziwne zawodzenie, niczym wycie potępionej duszy. Ciche z początku, choć z każdym krokiem coraz wyraźniejsze. Przerażajacy dźwięk to wznosił się, to opadał, a czasem cichł całkiem. Rusłan wykonał na piersi znak swoich bogów, ale Gnimnyr z parsknięciem uderzył go w plecy, wyjaśniając, że nie ma tam żadnego potwora. Gdzieś przed nimi wiatr hulał w dużej podziemnej sali.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline