Na osobności, bez Adelajdy i załogi, Kuba wspomniał kompanom, że jest w okolicy jedna królewna. Ta, którą ratują. Ale implikacje tego wymagały myślenia, a w tym Kuba nie był dobry.
- Bo widzicie, jak razem z kilkoma osobami, niech spoczywają w pokoju, dokonywaliśmy porwania księżniczki, którą teraz ratujemy, to osoby z jej ochrony też się odnosiły do niej jako do królewny. Także coś tu śmierdzi. Bo potem tłukliśmy różnych szpiegów, nawet nie pamiętam czyich, a w ogóle to podejrzanych o mieszanie jest dużo.
No bo tak: jest stronnictwo w Alanii, które chce ślubu porwanej z księciem z Borgandii, ale jest też stronnictwo, które tego ślubu nie chce.
Analogicznie - Kuba dawno temu podłapał to mądre słowo i całe lata czekał, aż będzie można go użyć w rozmowie. I w końcu się doczekał. A może to było "analogowo"? - jest stronnictwo z Borgandii popierające ślub księcia z Alańską księżniczką, czy też potępiająca owo małżeństwo.
Za to Chlovarcja jest prosta oni tylko nie chcą ślubu i sojuszu Alanii z Borgandią
A Dilania chce sojuszu z Borgandią, i jak książę Borgandii hajtnie się z alańską księżniczką to dla nich lipa - Kuba naświetlił sytuację.
- A tak przy okazji - czy tylko mnie się wydaje, że ta kobieta, którą uratowaliśmy teraz nie mówi nam wszystkiego? - tym razem to Kuba zapytał.