Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-06-2019, 17:40   #121
Bounty
 
Bounty's Avatar
 
Reputacja: 1 Bounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputację
Korzystając z nieuwagi Josego Javier skopiował na dysk zewnętrzny nie tylko cały zapis monitoringu, ale też obrazy i dokumenty. Nie miał czasu spojrzeć na to co kopiuje, ale podejrzewał, że odłączony od sieci komputer może być dobrym miejscem na przechowywanie właśnie takich rzeczy, które nie chcemy by inni zobaczyli.
Odpisał właśnie Angelo zwięzłym “Ok”, gdy Oreja przysłał SMSa z namiarem na knajpę, w której siedział.

- Tak, chodźmy - Xavi odpowiedział antykwariuszowi. - Niestety, ktoś kto tu był, albo próbował, załatwił ci monitoring. Widać tylko szum a potem całkiem się urywa.
- Puta - Jose spojrzał nieco zaniepokojony. - Ciekawy jestem kto. Mam co prawda kilka drogich rzeczy na stanie, ale chyba nie na tyle drogich, by robić wejście profesjonalistów. Widzę, że się na tym znasz. Może, przy okazji, gdybyś miał chęć i czas, podłubałbyś mi w tym systemie. Tyle się teraz słyszy o korupcji. Oczywiście zapłacę. Co ty na to? Byłbyś w stanie wzmocnić mój system ochrony?
- Jasne, pracowałem w branży - Javier wyłączył komputer i z ulgą podążył z właścicielem do wyjścia. Czy krew na jego twarzy i ubraniu zniknie? - Dam znać, jak będę wiedział kiedy będę miał czas. Zdarzały ci się już włamania?
- Od czasu do czasu jakiś ćpun szuka kasy. Zobacz na asortyment. Obrazy, rzeźby, pierdoły które nie interesują ludzi nie mających pojęcia ile tak naprawdę są warte dla kolekcjonerów. Tak że większych problemów to raczej nie ma. Jak na takie miasto jak stolica Sinaloa.
Xavi zaśmiał się, szczerze, bo wreszcie opuścił upiorny lokal. Odetchnął świeżym nocnym powietrzem wolnym od smrodu krwi.
- To prawda. Ale ktoś załatwił twój monitoring całkiem profesjonalnie, to nie wygląda na przypadkową amatorkę. Miałeś ostatnio jakichś podejrzanych klientów? Albo nietypowe fanty? - zapytał, po drodze do baru, jednocześnie odbierając sms-a.
Pisał Oreja:

"Uważajcie na siebie. Obserwuje mnie El Manivela. Jest niebezpieczny".

Javier zaklął bezgłośnie i obrócił się ku antykwariuszowi. Nie było co zmyślać, w Mazatlan to nie było nic nadzwyczajnego.
- Alvaro pisze, że w barze jest jeden typ, z którym ma na pieńku i może być chryja - powiedział. - Ja idę, ale pan może lepiej się tam nie pakuje?
 
Bounty jest offline