Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-06-2019, 13:19   #283
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec


- Więc co? Możesz słuchać rozkazów które sama sobie uznasz za dobre? - idący ku samochodwej drezynie brunet spojrzał na blondynę obok. - To samowolka. I chaos. To tak nie działa. Skoro ja dowodzę to robimy po mojemu. A pogadać to sobie możemy teraz, jak jest po. I chciałem zwiewać na zewnątrz bo nie było wiadomo ile tego jest. Widziałaś jakie tam były drzwi. Mogliśmy w piwnicy zamknąć kolejne. Znów by musiały je sforsować. I nie wiadomo czy przecisnęły by się przez okineko, zwłaszcza jakby udało się je zamknąć albo zatarasować. Do tego czasu mogliśmy już mieć przewagę. Na otwartej przestrzeni na trzy lufy mogliśmy zrobić im niezłe sito jeśli trzeba by było. A może nawet udałoby się zwiać do drezyny i odjechać co brałem pod uwagę jakby bylo ich więcej. To były zwierzaki więc od walki w zwarciu. Piwnica czy schody sprzyjały im a nie strzelcom. Przez twoją samowolkę musiałem improwizować. Poza tym wkurzyłaś mnie tym. Nie potrzebuję w zespole kto ma ze mną konkurować na każdym kroku, wie wszystko lepiej i czeka aby wbić mi szpilę. Potrzebuję kogoś na kim mogę polegać. Tak to wszystko mniej więcej widzę Alice jeśli mamy dalej ze sobą współpracować. Jeśli ci to nie odpowiada no racja, lepiej niech każde zostanie przy swoim pociągu. - szturman przedstawił blondynie swoją filozofię życiową na tą okoliczność. Wydawała się zabawna i w porządku. No ale ten numer w piwnicy to jednak go wkurzył jaki mu wywinęła. No i nie zamierzał tego ukrywać. Wyszli z tego wszystkiego dość obronną ręką. No ale okoliczności im mimo wszystko sprzyjały. Zwierzak był jeden no i dał się wystraszyć hukiem broni i powierzchownym zranieniem. Jednak o tym przekonali się gdy było już po.

Po przywitaniu się z jak zwykle promieniującym empatią i radością Cukiereczkiem sam się chwilę zastanawiał co dalej. Doszedł do wniosku, że atrakcji na jeden dzień chyba wystarczy, sprawdzili tory aż do tego miejsca i wydawały się na tyle ok, że samochodowa drezyna przejechała. No to nie było co kusić losu, powiedzą w pociągu co widzieli i najwyżej jutro sprawdzą inny kawałek trasy. - Wracamy. - zdecydował w końcu upychając przyniesione łupy w wolnym fragmencie frgonetki.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline