Dotknięty wyrzutami sumienia Franko jakby się skurczył.
- To w sumie moja wina. Bo zabrałem serum od Metzgera... i... - Franko zdał sobie sprawę, że jego wstępny zamiar odstąpienia na rzecz Tommiego był jednak słuszny... - Będziemy twoimi dłużnikami, ale pomóż nam uratować Zacka. Pogadaj ze swoim ojcem. Może jakoś się uda.. no wiesz... Po cichu albo jakoś...
Franko paplał pod nosem kręcąc butem i nie wiedząc co zrobić z rękami. Wyglądał jak przerośnięte dziecko, które ukradło cukierki... Tylko trochę blade... |