Trochę szczęścia, trochę złota... i udało się zdobyć nieco informacji.
- Z nieba nam spadasz, panno Swietłano - powiedział Ernst, gdy dziewczyna opisała ostatniego klienta jednej z ofiar. - Czy zechciałabyś to opowiedzieć kapitanowi Nierhausowi? Byłby zachwycony, mając opis potencjalnego sprawcy. No i może by się znalazł jakiś rysownik, co by wizerunek tego bydlaka na papier naniósł...
Nie był pewien, czy wizja rozmowy ze strażnikami nie odstraszy panienki lekkich obyczajów, ale miał nadzieję, że Luiza zdoła namówić dziewczynę.