Wolfgang repetował kuszę i podał ją Axelowi i gdy zobaczył, że strażnicy umykają w korytarz kiwnął potwierdzająco głową na słowa towarzysza.
- Jeśli spotkamy ich na schodach to potraktuję ich czymś ode mnie.- Dodał mag mówiąc o błyskawicach. Ustawieni w korytarzu w szeregu czy w kupie byli idealnym celem dla tego rodzaju magii.
W obecnej sytuacji już finezja dla maga niebios nie istniała i musieli iść jak walec do celu. ich liczebność chociaż mniejsza znacznie w korytarzach była wyrównana i mag liczył, że do tego samego wniosku nie dojdą obrońcy i nie zorganizują się gdzieś na placu czy w większej komnacie.