Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-06-2019, 18:16   #45
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Podczas gdy spokojnie rozmawiali z Donedem, dość szybko padła kwestia przesyłki, Zevran nachylił się wówczas do Tanyra.
- Sher słyszy jakieś głosy za czerwoną kotarą, trzeba być w gotowości - powiedział szeptem i wyglądało to tak, jakby wspomniał właśnie o omawianej szkatułce.
- Za kotarą ktoś szepce. Trzeba uważać... - przekazał Tanyr Kaelonowi. Oczywiście cicho i dyskretnie, aby nie przerywać oficjalnej rozmowy.
Wyglądało na to, że Kaelon wziął tę uwagę na poważnie.
- Najmocniej przepraszam - powiedział Kaelon i przeszedł kilka kroków za plecami towarzyszy, aby znaleźć się bliżej zasłon i wykorzystać swój elfi słuch.

Tanyr oddał Donedowi najpierw list, a potem przesyłkę. Następnie starszy mężczyzna zniknął za zasłoną, aby wypełnić pojemnik towarem. Póki co nikt na nich nie nastawał.
- Wrrrrrr - Novio był niezadowolony, że znowu ktoś do nich podchodzi.
- Co podać? - spytał khajiit.
- Mięso dla psa, to go uspokoi - zamówiła czarnowłosa.


- Nie, nie... nie ma mowy - powiedział Tanyr. - On jada raz dziennie, inaczej by się stał za bardzo leniwy. - Pogłaskał Novio po głowie. - A dla mnie trochę wina i coś do zjedzenia.
Zebrawszy zamówienia, khajiit udał się pośpiesznie do baru.
- To może damy mu wina? Rozcieńczonego - zasugerowała kobieta. - Ja chętnie dotrzymam panu towarzystwa - powiedziała robiąc dwa skromne kroki do przodu i uśmiechając się delikatnie.
- Wrrrrrr. - Novio nie odpuszczał.
- Nie, dziękuję. - Tanyr pokręcił głową. - Może następnym razem skorzystam z tak miłego towarzystwa - dodał, odmowę osładzając miłym uśmiechem. - Gdy on ma kiepski humor, to lepiej z nim nie dyskutować. - Pogłaskał Novio po łbie, zastanawiając się, co w tej kobiecie nie spodobało się jego czworonożnemu przyjacielowi. Oczywiście nie ograniczył się do snucia pustych domysłów, tylko wykorzystał swoje magiczne zdolności.
W pierwszej kolejności Tanyr odkrył, że kobieta miała dwa magiczne przedmioty. Jednak zarówno jej miecz jak i amulet, nie były żadnymi artefaktami i posiadały tylko skromne, choć nadal nieznane czarodziejowi magiczne właściwości - miecz zapewne do ataku, a amulet wprost przeciwnie.
W drugiej kolejności, Tanyr potwierdził, że kobieta nie kryła się pod żadną iluzją, przebraniem, ani niczym takim. Dobra wiadomość była taka, że nie była ona piratem w przebraniu... a zła wiadomość była taka, że okazało się iż Novio nie lubi wampirów.....
- Zatem innym razem - odpowiedziała uprzejmie kobieta, odwzajemniając uśmiech. - Polecam się, na przyszłość - dodała skinąwszy głową.
Tanyr miał cichą nadzieję, że "inny raz" nie nastąpi. On sam, podobnie jak Novio, nie przepadał za wampirami.
No i pozostało rozejrzeć się dokoła i sprawdzić innych gości tego lokalu.
Kobieta odpuściła Tanyrowi. Chcąc jednak przejść do reszty, miała na drodze patrzącego wilkiem Novio, więc zdecydowała się wyminąć stolik. Czarodziej zaś zauważył, że jego rozmówczyni nie była jedynym wampirem w pomieszczeniu. Były co najmniej trzy wampirzyce, a Tanyr uznał, że jego kompani również powinni to wiedzieć. Nie wypadało jednak wskoczyć na stół z okrzykiem "Tu są wampiry!" To trzeba było zrobić nieco dyskretniej i Tanyr ponownie sięgnął po magię. Korzystając z niej wysłał do Kaelona wiadomość "Tu są wampiry, powiedz Sherowi".
Zervanem zainteresowały się aż dwie wampirzyce, więc i jego trzeba było poinformować, z kim ma do czynienia. "Te dwie kobiety to wampiry". Taką informację poniósł do uszu Piwnego Rycerza kolejny czar.
Kaelon przekazał informacje i wszyscy mężczyźni wiedzieli już z kim mają do czynienia... Choć póki co sytuacja wyglądała niegroźnie i cała drużyna zachowała spokój, nie podnosząc alarmu. Novio jednak wolał odsunąć się od kobiet i powarkując cicho znalazł się u boku Tanyra.
W międzyczasie, drugi z barmanów zrealizował zamówienie elfa, po czym podszedł do Tanyra z bogato zastawioną tacą. Butelka wina i metalowy kielich, półmisek z dwoma udami jakiegoś ptaka które zostały hojnie posypane przyprawami, oraz gotowe do spożycia owoce.
- Gdzie Panu podać? - spytał, lekko zdezorientowany.
- Usiądę tam, gdzie poprzednio. - Tanyr wskazał na stół znajdujący się koło schodów.
Khajiit skinął głową i ruszyli całą trójką w stronę wspomnianego stolika.
Mag zajął miejsce przy ścianie, tak, by widzieć i salę, i schody, a Novio, wyraźnie zadowolony z tego, że znaleźli się z dala od wampirzyc, położył się na podłodze obok niego.
- Dziękuję bardzo. - Tanyr podziękował barmanowi, a gdy ten się oddalił, mag rzucił na jedzenie zaklęcie pozwalające wykryć truciznę.
Dzięki tej magii, szybko stwierdził, że zarówno jedzenie jak i wino, nie zostały zatrute. Mógł więc śmiało jeść i pić.
Tanyr rozsiadł się wygodnie i zabrał się za jedzenie (ilości wina ograniczając do minimum), równocześnie obserwując otoczenie.
W zasadzie dokoła nic ważnego się nie działo, a część gości zajęta była tym, czym zajmował się Tanyr - czyli jedzeniem. Krasnolud zajadał się ogromną porcją mięsa, która starczyłaby dla Novio i Tanyra (a pewnie jeszcze coś by zostało na następny dzień), jakaś zakochana (zapewne) parka skubała jakąś rybę, mężczyzna, siedzący przy sąsiednim stoliku, odrabiał (sądząc po ilości jedzenia) tygodniowy post.
Parę osób rozmawiało z sobą, ktoś wymieniał poglądy z barmanem. Cisza i spokój. Można było ze spokojem jeść. I - oczywiście - czekać na przesyłkę.

W pewnym momencie, Razor wyszedł zza zielonej kotary ze szkatułką w dłoniach. Sher dostrzegł go od razu i natychmiast wstał w gotowości bojowej. Następnie podszedł do niego i przekazując sobie szkatułkę zamienili dwa słowa. Zaraz potem wyglądało na to, że ich drużyna zbiera się do wyjścia.
Zgromadzone w karczmie osoby nie reagowały na te wydarzenia, poza wampirzycą w rogu sali, która ewidentnie patrzyła w tamtą stronę, nawet mimo tego że ściana póki co zasłaniała jej widok.
Nie wypadało jednak rozpętywać awantury z powodu czyjejś ciekawości. Najwyżej zapamiętać, jak wygląda ciekawska wampirzyca i zwracać uwagę na to, czy jej zainteresowanie trwać będzie dłużej, niż by to wypadało.
- Nivio... zapamiętaj tamtą panią. - Wskazał psu kobietę. Dopił wino, po czym, w ślad za pozostałymi członkami drużyny, opuścił lokal.

- Warto by sprawdzić, czy ktoś z Lochu jest nami zainteresowany bardziej, niż powinien - powiedział, gdy odeszli parę metrów. Miał zamiar, za jakiś czas, sprawdzić, czy ktoś ich nie śledzi.
 
Kerm jest offline