-Jak na razie się nie rozpadła - Odpowiedziała na pytanie Alice Sam
bez większych przygód (pomijając przerwę na ochłodzenie silnika któremu najwidoczniej długa jazda w cieniu aerodynamicznym nie służyła układowi chłodniczemu)
Idąc do stanowiska nocnej straży Dave zajrzał po drodze do kuchni, żeby zwilżyć gardło i przepłukać je z pyłu drogowego. Zaproponował od razu butelkę wody siedzącym ochroniarzom. - Plotki? Nic ciekawego nie usłyszałem. Możliwe jednak, że jutro będzie dostawa świeżego mięska i innej żywności. A jak tutaj? Cisza i spokój? -Jak na razie, jakaś odmiana by nie zaszkodziła, niby coś tam próbują łowić w rzece ale średnio im to idzie.
- Jeżeli nie spróbują nas ocynglować, to już jutro będzie można zakosztować jakiegoś dobrego rosołu albo co tam kucharze wymyślą. Wiadomo coś jak postępują prace? Kiedy ruszamy dalej?
-Jak na razie trzeba umocnić i podsypać tłuczniem tory żeby przejechać przez miasto, w mieście nabrzeże lepiej się trzyma zobaczymy co powie ekipa wypadowa jak wróci.
Butelka z wodą zatrzymała się tuż przy ustach Teksańczyka. - To oni jeszcze nie wrócili? Liczyłem, że szybko się uwiną z powrotem.
-Jeszcze nie, zresztą możliwe że ten gruchot się do reszty posypał, fajny sprzęt ale pewnie z tydzień doprowadzenie go do użyteczności potrzeba
Pokiwał ze zrozumieniem głową. Ciekawe tutaj mieli podejście do dbania o bezpieczeństwo nie ma co. Ale jak tak to pozostawało poczekać. Nie ma co się martwić na zapas. Golnął ostatniego łyka z butelki i zostawił ją przy warcie. - Dobra, nie będę zawracał dalej głowy. Gdyby któryś chciał się na nockę wymienić to dajcie znać. Lepiej się przyzwyczajać dopóki jeszcze spokój jest.
Z oddali usłyszeliście silnik Stepvana
Jeden ze strażników wymruczał coś czego Dave nie dosłyszał i wyciągnął z kieszeni kilka srebrnych monet które przekazał drugiemu
Dźwięk silnika nie do końca podobał się Cosmo który postanowił wyjrzeć i sprawdzić
__________________ A Goddamn Rat Pack! |