Wbrew przewidywaniom Axela dzielni obrońcy zamku Wittgenstein nie zaatakowali paru śmiałków, którzy dotarli do ich kwatery, a pobiegli (prawdopodobnie) w stronę bramy, by tam stawić czoła tym, co usiłowali się dostać do zamku bardziej oficjalną drogą.
- Chyba trzeba zejść przez kuchnię. - Axel zwrócił się do kompanów, gdy okazało się, że drzwi, przez które wyszli strażnicy są zamknięte. - Mimo wszystko nie sądzę, byśmy z poziomu piętra mieli wielkie pole do popisu.