Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-06-2019, 20:07   #571
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Detlef postanowił włączyć się do rozważań o dalszym przebiegu ich misji. Oczywiście wtedy, gdy miał przekonanie, że nikt ich nie powinien podsłuchać.
- Jeśli mamy podróżować z najemnikami, to nie ma mowy o żadnych próbach sabotażu, czy ataku na karawany Granicznych. Przeceż oni nie będą przyglądać się bezczynnie, a nawet jeśli, to niemal pewne jest, że wezmą ich stronę, jak tylko dojrzą w tym szansę na większy zysk. Za wydanie imperialnych szpiegów Granicznym otrzymają nagrodę. Za pomaganie nam - czeka ich stryczek. Na razie wiedzą tyle, że z jakiś powodów idziemy do karaku. I do czasu, aż nie zrozumieją, że chcemy sabotować ich linie zaopatrzeniowe nie mają powodu zmieniać zdanie. Oczywiście ich lojalność może prysnąć w każdej chwili, w końcu to najemnicy. - Powiedział.
- Nie wiem, jak chcecie przygotować blokadę przełęczy, skoro na karku mamy tych bandytów. Zostawmy ich tutaj, jedźmy dalej z wozami jako ich obstawa lub dalej pod przykrywką transportu Lagera sami. Ta druga opcja jest ryzykowna dla samego Lagera - ktoś może połączyć glejt od niego z grupą, po której pojawieniu się w okolicy ktoś zawalił przełęcz. Rozstanie się z najemnikami, dołączenie do transportu Granicznych i akcja na przełęczy będzie trudniejsza do rozpracowania przez wroga. - Powiedział.
- Tak uważam. - Dodał.

* * *

Nastawienie miejscowych dawi było wyraźnie wrogie i to wobec innych krasnoludów. O ile mogliby zostać uznani za Granicznych gdyby przyszli w ich towarzystwie, o tyle przyszli sami i przynajmniej powinni być przyjęci jako wędrowcy lub chociaż wypytani o powód wizyty. Widać tutejsi nauczyli się nie ufać nikomu.
- Nie służymy najeźdźcom. - Potwierdził słowa Galeba, podobnie jak Runiarz posługując się mową krasnoludów. Nie widział żadnego z brodaczy po tej stronie barykady więc możliwość, że ktoś niepowołany zdoła podsłuchać ich rozmowę ze strażnikami diaspory była nieznaczna. - Jedziemy z posłaniem do karaku, ale o szczegółach nie możemy mówić tutaj. Wpuście nas, to porozmawiamy jak na dawi przystało - przy piwie i posiłku. Chcieliśmy zapytać o sytuację na trakcie i uzupełnić zapasy przed dalszą drogą. - Powiedział licząc na przekonanie tych zza umocnień.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline