Detlef postanowił włączyć się do rozważań o dalszym przebiegu ich misji. Oczywiście wtedy, gdy miał przekonanie, że nikt ich nie powinien podsłuchać.
- Jeśli mamy podróżować z najemnikami, to nie ma mowy o żadnych próbach sabotażu, czy ataku na karawany Granicznych. Przeceż oni nie będą przyglądać się bezczynnie, a nawet jeśli, to niemal pewne jest, że wezmą ich stronę, jak tylko dojrzą w tym szansę na większy zysk. Za wydanie imperialnych szpiegów Granicznym otrzymają nagrodę. Za pomaganie nam - czeka ich stryczek. Na razie wiedzą tyle, że z jakiś powodów idziemy do karaku. I do czasu, aż nie zrozumieją, że chcemy sabotować ich linie zaopatrzeniowe nie mają powodu zmieniać zdanie. Oczywiście ich lojalność może prysnąć w każdej chwili, w końcu to najemnicy. - Powiedział.
- Nie wiem, jak chcecie przygotować blokadę przełęczy, skoro na karku mamy tych bandytów. Zostawmy ich tutaj, jedźmy dalej z wozami jako ich obstawa lub dalej pod przykrywką transportu Lagera sami. Ta druga opcja jest ryzykowna dla samego Lagera - ktoś może połączyć glejt od niego z grupą, po której pojawieniu się w okolicy ktoś zawalił przełęcz. Rozstanie się z najemnikami, dołączenie do transportu Granicznych i akcja na przełęczy będzie trudniejsza do rozpracowania przez wroga. - Powiedział.
- Tak uważam. - Dodał.
* * *
Nastawienie miejscowych dawi było wyraźnie wrogie i to wobec innych krasnoludów. O ile mogliby zostać uznani za Granicznych gdyby przyszli w ich towarzystwie, o tyle przyszli sami i przynajmniej powinni być przyjęci jako wędrowcy lub chociaż wypytani o powód wizyty. Widać tutejsi nauczyli się nie ufać nikomu.
- Nie służymy najeźdźcom. - Potwierdził słowa
Galeba, podobnie jak Runiarz posługując się mową krasnoludów. Nie widział żadnego z brodaczy po tej stronie barykady więc możliwość, że ktoś niepowołany zdoła podsłuchać ich rozmowę ze strażnikami diaspory była nieznaczna.
- Jedziemy z posłaniem do karaku, ale o szczegółach nie możemy mówić tutaj. Wpuście nas, to porozmawiamy jak na dawi przystało - przy piwie i posiłku. Chcieliśmy zapytać o sytuację na trakcie i uzupełnić zapasy przed dalszą drogą. - Powiedział licząc na przekonanie tych zza umocnień.