Jagoda była głęboko rozczarowana. Uczciwie tłukła pałą w te puste łby, a one zgodnie z prawami fizyki powinny odpaść lub się rozpaść. Nawet jeśli Jagoda nie miała pojęcia co to są prawa fizyki, nie zmieniało to faktu, że powinny obowiązywać. Tymczasem najwyraźniej wzięły sobie wolne. Na świat, w którym prawa fizyki nie obowiązywały Jagoda była obrażona. Miała nawet zamiar stłuc po łbie wielkiego Gie, żeby sprawdzić, czy coś jednak się nie naprawiło. Ten jednak w ostatniej chwili rzucił pomysłem, który wydawał się być całkiem dobry, to rozbicie jego łepetyny przyniosłoby poza wyraźną korzyścią (prawa fizyki jednak działają), również pewną stratę. Gdyby zaś jego łepetyna jednak się nie rozpadła, to wtedy...
Jagoda postanowiła przystać na wycieczkę jak tylko wyciśnie najgorszą wodę ze swojej sukni.