Bartek wziął podany mu pierścień i przyjrzał mu się uważnie, po czym pokręcił głową i zwrócił go Estalijczykowi. – Macie, czy nie macie, bo już sam nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Mówicie, żeście od Gustavusa, ale dowodów, że ze ślepym mnichem gadaliście nie macie. Brata Barthelma szukacie, ale niewłaściwe osoby o niego zapytujecie. Powiedzcie mi zatem, co tam u czcigodnego brata Gustavusa słychać? Czy aby w dobrym zdrowiu? Jak wygląda? Jak się miewa? Czy nadal ten paskudny tytoń pali, któren mu płuca niszczy? A czy już mu paralusz z prawej dłoni ustąpił? - khazad wydął wargi w oczekiwaniu na odpowiedzi.