To było dość logiczne - przeszkodzić napastnikom w opuszczeniu budynku. A dwóch osiłków, opancerzonych, na dodatek schowanych za stołem, mogło im w tym dość skutecznie (i dość długo) przeszkadzać.
Wyjścia były dwa - albo wrócić na piętro i opuścić budynek po linie, albo ruszyć na dół, pod osłoną paru pancerzy czy też innego stołu. W końcu tamci nie mogli strzelać bez przerwy.
Oczywiście była też nadzieja, że Wolfgang znajdzie jakiś sposób na odzianych w blachy przeciwników.