Po słowach Zinggera na kilka bić serca zapadła napięta cisza. Przerwana została przez monotonny szept. To Wolfgang inkantował zwodnicze zaklęcie odgłosów. Zamierzał wyczarować głośny szczęk oręża wyciąganego i uderzanego o tarcze, jakby dziesiątka wojaków przygotowywała się do bezlitosnego, ręcznego boju. Miało to zabrzmieć tak, aby rzucona przez kompana groźba wydała się zapowiedzią krwawej łaźni.
- Kusze? Ha! Magia to najstraszliwsza z broni! - MruknÄ…Å‚ do towarzyszy Middenlandczyk, wyczekujÄ…c rezultatu magicznego oszustwa.