Odpowiedź jaką usłyszał nieco zbiła Oswalda z tropu. Przekrzywił głowę słuchając uważnie. - Nie pytaj. - Położył dłoń na jej ramieniu starając się ją uspokoić, jednak po krótkiej, niezręcznej chwili powoli ją cofnął. - Sam dawno pogrzebałem rodzinę, wiec wiem, że nie jest to łatwe. Ale ty przeżyłaś i tylko to się liczy. Następnym razem ocalisz kogoś kiedy będziesz już silniejsza. Tego jestem pewien. - Uśmiechnął się słabo.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |