Obserwuję jakieś dziwne zawirowanie czasu. Przychodzę do karczmy na kolację, jem ją, rozbijam facetowi szczękę, Rasklanis mi pomaga po czym wychodzi na zewnątrz i spotyka resztę wesołej kompanii, która dociera do miasta w upalnym słońcu. Czyli ja mam dzień czy noc? Jeśli noc to czemu oni dotarli w słońcu, a jeśli dzień, to czemu noc mi tak szybko przeleciała? Bo z tego co pamiętam nie kładłem się spać... |