Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-06-2019, 22:57   #814
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Wydawałoby się, że krasnolud z kolegami łyknęli grzecznie przedstawioną wersję. Albo przynajmniej takie sprawiali wrażenie. Problem jednak polegał na tym, że nie do końca chcieli współpracować. Albo mówili prawdę i nie wiedzieli. W tym momencie trzeba by było przejść do nieco bardziej perswazyjnych metod pozyskiwania informacji, jednak był jeden problem. W tym zadaniu główne skrzypce były powierzone Kiti, więc to w zasadzie do niej należała decyzja.
Dirith co prawda nie za bardzo czuł się z tym dobrze, bo z przyzwyczajenia kierował sytuacją, jednak mimo wszystko zdawał się mieć wystarczająco dużo dyscypliny, żeby dostosować się do biegu wydarzeń. Głównie dlatego, że nie tracili za dużo czasu z uwagi na różnice między wymiarami w jakim był Timewalker a jakim się znajdowali. Dodatkowo jeszcze żeby efektywnie dążyć do celu przydałby się sprawny kleryk, więc tak czy inaczej trzeba było pozbyć się tych halucynacji. Czyli tak naprawdę czas nie był marnowany, bo w taki czy inny sposób trzeba było sprawę załatwić.
Wyglądało jednak na to, że Wilczyca do końca zdecydowana nie była no to co i jak załatwić. Może była zupełnie nie przyzwyczajona do grania na pierwszych skrzypcach tak jak Dirith nie był do ulegania kierunkom wyznaczanym przez innych? Może. Ale tak czy inaczej trzeba było ruszyć dalej.
- Wierzymy im, przesłuchujemy, szukamy innego źródła informacji, szukamy byle jakiego innego miasta korojadów, szukamy drugiej strony tej klątwy, czy jeszcze coś innego? - stwierdził przedstawiając jakie możliwości widział jednocześnie trochę podejrzliwie spoglądając na Kiti, mając jednocześnie nadzieję, że przedostatnia możliwość zostanie odebrana jako rozpoczęcie poszukiwań chimer. Tygrysołak zastanawiał się bowiem czy to zadanie jednak nie było rozpoczęte przez bezpodstawne halucynacje. Czy też może jeszcze coś innego, co włazi do umysłu i kłamie po to żeby coś osiągnąć... a przy śmierci nosiciela wnika w glebę wyglądając dość podejrzanie. Może i nawet przypominając z wyglądu chimerę? Jak w ogóle wyglądały te "chimery" jakie były w kontakcie z Kiti?
Kto wie. Dirith nie wiedział, jednak jak nie ufał ogólnie podejrzanej Wilczycy (aktualnie nieco bardziej z uwagi na halucynacje) tak póki co sprawy toczyły się w ogólnie zamierzonym kierunku. Nie było więc też za dużego pośpiechu czyli można było spokojnie dać sprawom się rozwinąć.
Co prawda w między czasie Dirith zastanawiał się nad ewentualnymi alternatywnymi możliwościami. Na przykład jak zapytanie się znajomego orka jak serwisuje się kleryków, jednakże Barbak ostatnio zdawał się być nieco bardziej niż zwykle zamyślony i nieobecny.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline