Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-06-2019, 09:33   #64
Fiath
 
Fiath's Avatar
 
Reputacja: 1 Fiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputację
Silver
292016042SH
Anielska Brama
Stacja kosmiczna Anielska Brama miała powierzchnię 3,793×10^7 km². Jej znaczną część zajmowała powłoka z płynnej rtęci, pełniąca funkcję fizycznego opancerzenia stacji. Generatory grawitacyjne kontrolowały kształt płynnej powłoki, zasłaniając i zamykając bramy gwiezdne. Z kolei obecny system obronny, złożony z wielu dział, wyłaniał się i chował za pomocą ruchomych wież.
Wlatując na stację, załoga Balmoral Castle podziwiała rozmiar głównego hangaru. Potwierdziło to przewidywania Natashy, że stację zbudowano z odgórnym zamiarem utworzenia obiektu nie mniejszego od ziemskiego księżyca, przez co nadmierna wolna przestrzeń została wykorzystana w nieprzemyślany sposób. Anielska Brama mogła pomieścić więcej okrętów, niż mogła wykarmić załóg.
Ten nadmiar miejsca umożliwił właścicielowi porządne przywitanie Silvera. Orszak żołnierzy stał po obu stronach hangaru, na podłodze wyłożone były dywany, a sam admirał stał na środku trasy. Był wysokim i szczupłym człowiekiem o dosłownie białej skórze, która wchodziła w kontrast z jego czarnymi włosami i czarnym admiralskim uniformem.
Wraz z nim stał jeszcze jeden człowiek. Średni wzrost, szersza budowa od admirała, siwe włosy. Miał na głowie cylindryczny kapelusz a rękę położoną na zdobionej lasce do chodzenia. Nikt z załogi go nie poznawał, jednak obecność w hangarze olbrzymiego okrętu z napisem Cipher Technologies zdradzało, że Silver będzie miał rywala w przetargu.
~Mają rozmach skurwysyny. - Przemknęło Demonowi przez głowę, gdy jego potężny okręt lądował w hangarze. Dobrze, że sami postanowili zaprezentować się z pompą. Pierwsza z okrętu wyszła Christina w doskonale dopasowanym uniformie paradnym, prowadząc ze sobą cztery setki zbrojnych w galowych mundurach, uzbrojonych w berdysze. Kompania szła w szyku podwójnej kolumny, idealnie równym marszem, stukając rytmicznie wypolerowanymi butami. Dowódczyni zbrojnych komenderowała nimi bez słowa, jedynie ruchami zdobnej szabli. Pochód zatrzymał się kilka kroków przed admirałem i jego towarzyszem, po czym w perfekcyjnej synchronizacji kolumna rozstąpiła się na boki tworząc szpaler. Młoda panna Vespucci zeszła zgrabnym ruchem w bok, a oręże powędrowały w górę, krzyżując się nad środkiem drogi.
Wtedy pojawił się Silver we własnej osobie. Ubrany w olśniewający srebrny mundur, przepasany od ramienia do biodra szarfą z tradycyjnym wzorem Armstrongów i z wiernym Excaliburem u boku. Szedł równo i dostojnie, a w krok za nim podążał Jack, jakby dla kontrastu ubrany całkowicie na czarno. Kolejny krok za nimi szła dwójka delegatów kwatermistrzostwa, również ubrana na czarno. Jedno z nich niosło szkatułkę z prezentem dla admirała, drugie prowadziło lewitujący wózek, na którym spoczywała beczka doskonałej szkockiej.
-Jego Wysokość Książę Silver, Dziedzic Rodu Armstrongów! - Ogłosiła Christina śpiewnym, mocnym głosem, gdy pochód Demona się zatrzymał. Od admirała dzielił go dystans mniej więcej trzech kroków, zostawiając gospodarzowi pole, by ten podszedł i przywitał swego gościa.
~Corvo, rozpoznanie. Przesyłam cel. - Skontaktował się szybko z agentem przez interfejs sieciowy, wysyłając mu obraz gentlemana w cylindrze i napis “Cipher Technologies”. To, że Tsar zaprosił do rozmów taką płotkę było dla niego jak policzek. Ich firma dopiero raczkowała na rynku zbrojeniowym i mimo niejakiego doświadczenia w produkcji uzbrojenia dla zakładów karnych, byli przynajmniej dwie ligi niżej od Futuristics. Ta sprawa śmierdziała coraz bardziej jednak Silver nie cofnął się, stał i czekał.
Maszerując, Silver usłyszał cichy gwizd pod nosem admirała. Tsar zapraszając firmę na przetarg, zdecydowanie nie spodziewał się parady wojskowej. Stojący z nim nieznajomy starał się nie patrzeć prosto na okręt, wyraźnie zdradzając, że jego wejście nie było tak zdumiewające.
- Będę zmuszony pana przeprosić, ale na tej stacji jedyny ród królewski należy do Cesarzowej. - oznajmił Tsar, podchodząc z rozwartymi ramionami. Szlachectwo było trwałym i popularnym elementem Cesarstwa, wojskowi lubili mu jednak ujmować, aby wywyższyć swój status. Zostanie admirałem, oznaczało bycie lub zostanie szlachcicem przedtem. Jeżeli jednak szlachectwo miałoby nie grać roli, to admirał floty jest dalej najwyższym stanowiskiem w Cesarstwie, mniejszym tylko samej Cesarzowej. - Tsar Raz, liczę na owocną współpracę. - mężczyzna stanął na baczność i uścisnął dłoń Silvera, patrząc mu w oczy. Następnie wskazał otwartą dłonią na swojego towarzysza. - Oto Mariusz Cifer. Będzie z panem konkurował w trakcie przetargu.
- Miło mi. - mężczyzna uniósł kapelusz i lekko się ukłonił.
- Przetarg zaplanowaliśmy na jutro, z kolei decyzję wydam pojutrze na bankiecie. Byłoby miło, gdyby pan również w nim uczestniczył. - zaproponował Tsar.
-Silver Armstrong, również na to liczę. - Odparł admirałowi przy uścisku dłoni by uczynić zadość formalnościom. Nie spuścił wzroku ani na chwilę, odwzajemniając spojrzenie Tsara. - Proszę przyjąć gratulacje i ten drobny upominek z okazji awansu. - Delegat ze szkatułką podszedł uchylając wieko. Dał admirałowi chwilę na podjęcie podarunku, po czym spojrzał na swojego konkurenta, skłonił lekko głowę ale nic nie powiedział. Zdecydowanie nie było mu w tym momencie miło. Na dodatek zapowiadało się, że zmitręży tu minimum dwie doby, dobrze że nie polecieli skrótem, bo by zwariował od czekania...
-Przyznam, iż spodziewałem się że będzie chciał pan przejść do interesów jak najszybciej. - Odpowiedział na wieści o rozkładzie negocjacji. - W końcu prace nad obronnością tak dużej stacji, to nie lada przedsięwzięcie, zwłoka może wiele kosztować. - Demon na ogół był bardziej bezpośredni, jednakże tu spodziewał się więcej uzyskać uprzejmością. Miał oczywiście informacje od Corvo, ale trzymanie się oficjalnych pobudek admirała wydawało mu się bezpieczniejsze.
Tsar przyjrzał się prezentom z zadowoleniem i machnął na jednego ze swoich ludzi, żeby je odebrali.
- Pośpieszanie moich gości byłoby nietaktowne. Nie chciałem państwa zmuszać do rozmów zaraz po ciężkiej podróży. Na dziś zaplanowałem wycieczkę po stacji. Jeżeli mamy rozmawiać o jej uzbrojeniu, to i tak musicie się z nią zapoznać. - Raz wyjaśnił swój sposób myślenia.
-Nie mogę ręczyć za mojego rywala w tym przedsięwzięciu, jednakowoż ja nie chciałbym nadużywać pańskiej gościnności admirale. - Odparł Silver. - Oczywiście wycieczka to dobry pomysł, pozwoli oszacować wielkość pana potrzeb. Tym niemniej, jeśli nikt nie wyrazi sprzeciwu, gotów jestem zasiąść do negocjacji jeszcze dzisiaj. Przyznam iż najtrudniejszą częścią mojej podróży tutaj, było oczekiwanie na ubicie interesu. - Było to prawdą, choć z nieco innych względów niż gorliwość młodego Armstronga, tego jednak Tsar nie musiał wiedzieć.
- Zależałoby mi na pana obecności. Nie będę w stanie ogłosić decyzji przed balem. - wyjaśnił Tsar. - Rozumiem jednak, że prawdopodobnie nie jestem jedynym, który chce wynająć wasze usługi. Jeżeli jest taka konieczność, mogę przedyskutować sprawę dzisiaj z panem, z panem Ciferem jutro, a moją decyzję pozna pan drogą elektroniczną? Czy taki kompromis by pana satysfakcjonował? - zapytał Tsar.
-Doceniam iż jest pan gotów pójść mi na rękę admirale. - Odpowiedział całkiem szczerze Silver. Po chwili jednak przypomniał sobie o czymś, co miał w planie, a czego nie zdołał jeszcze zrewidować. - Myślę, że wstępnie możemy się właśnie tak umówić. Niemniej z racji mojej prędkiej natury, omal nie zapomniałem iż nie tylko uzbrojenie miałem nadzieję móc panu zaoferować. - Młody Armstrong był wyraźnie speszony. Gdy udało mu się uzyskać przyspieszenie spraw, okazało się że będzie musiał zapewne zostać tu dłużej. Mimo że zdecydowanie nie miał na to ochoty, mogła zaistnieć taka, niezbyt miła konieczność. - Ostateczną decyzję podjąłbym zatem, po zakończeniu zaplanowanej wycieczki, gdy przekonam się czy możemy zaproponować w przetargu również osprzęt bardziej użytkowy, czy też nowe komponenty dla stacji. Przepraszam za to zamieszanie...
- Nic się nie stało. Wobec tego zapraszam. - Tsar obrócił się i zaczął prowadzić w stronę wyjścia z hangaru. Cifer ruszył razem z nim. Silver spostrzegł, że dwójce mężczyzn nie towarzyszą żadni ochroniarze. Nie musiał się do tego dostosować i mógł wziąć kogoś ze sobą. Jeden towarzysz nie wprowadzi żadnego zamieszania. Dwóch może wyrazić nieufność.
Silver obrócił się w stronę Christiny i swojego ochroniarza.
 
__________________
Also known as Boomy
Recollectors - Ongoing, Gracze: Deadziu, Eleishar
Fiath jest offline