Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-06-2019, 15:03   #47
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Tym razem rekonesans poszedł już lepiej. Wbrew pozorom pijacki bełkot krył w sobie mniej kłamstw niż kwieciste przemowy mądrych głów. Alkohol rozwiązywał języki, lecz w Wychodkach powtarzano raczej powszechne informacje.
Günter nie miał jednak lepszych zajęć, więc zamarudził „U Scully’ego” dłuższą chwilę.
Siedział tak za przekrzywionym, dębowym stołem, gdy nagle podszedł do niego dobrze zbudowany mężczyzna. Gdy tylko dotknął ramienia Quillana, łowca wystrzelił z miejsca, mitygując się dopiero w ostatniej chwili. Już dzisiaj drugi raz ktoś go w ten sposób zaskoczył, za co zganił się w duchu.
- Cóż, rozbiło się parę łbów - rzekł Günter, znacząco potrząsając korbaczem. - Sposób rozwiązywania tutaj spraw całkiem mi leży. Mam tylko nadzieję, że to „koleżeńskie grono” nie jest jakąś pułapką na przybyszy. Ale co tam, jest chyba tylko jeden sposób, aby się o tym przekonać.
Powoli wstał od stołu i skinął karczmarzowi, że ma już dość. Potem zmierzył rozmówcę wzrokiem, przesyłając mu jedno z mniej sympatycznych spojrzeń, a miał ich naprawdę szeroki wachlarz. Wyszedł na zewnątrz, z nieukrywaną ulgą zostawiając za sobą odór ludzkiego potu i rzygowin. W następnej kolejności miał zamiar znaleźć w miarę spokojne, jak na Taalgad, miejsce. Musiało to być możliwie blisko „Kota”, na wypadek gdyby szukał go ktoś z towarzyszy.
Czuł, że jego mięśnie trochę się już zastały i posłużyłby im trening. Kiedy znalazł choć trochę odosobniony skwer lub uliczkę (byle nie ślepą, nie był samobójcą), wyciągnął wysłużony korbacz i na próbę wykonał kilka młyńców. Potem ćwiczył ataki z góry, uniki oraz zasłanianie się tarczą. Dawno temu, pewien człowiek o imieniu Wróbel dokonał wszelkich starań, aby Günter był biegły przynajmniej w kilku stylach walki. Gdyby jakiś przechodzień obserwował teraz łowcę, w istocie widziałby jak mężczyzna zmienia nagle pozycję ciała i zręcznie dostosowuje ją do ruchów wyimaginowanego przeciwnika.
Günter poczuł się lepiej. Młócenie powietrza ciężkim żelastwem miało w sobie prostą melodię, która najbardziej mu służyła.
Wykonał szarżę i zwalił z nóg kolejnego, niewidocznego oponenta. Myślami był już przy wieczorze.
 

Ostatnio edytowane przez Caleb : 17-06-2019 o 22:14.
Caleb jest offline