Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-06-2019, 20:56   #578
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Nie można powiedzieć, aby Leonor po tak wielu przygodach w Wissenlandzie, czegoś się nie nauczyła. Oczywiście Estalijczykom ciężko uczy się nowych rzeczy, gdyż wiedzą praktycznie wszystko, ale otwarty umysł i wnikliwa analiza potrafią dokonać rzeczy niemożliwych. Leonor nauczyła się planować rzeczy na chłodno i z dużym wyprzedzeniem.

W tej sytuacji, co się wydarzy Leo wiedziała już od momentu jak kruk zerwał się w kierunku kolumny, a nabrała absolutnej pewności jak usłyszała jego demoniczny śmiech. To dawało jej sporo czasu na przygotowanie kolejnych działań.

Najpierw wpadła więc w kompletne przerażenie. Następnie w żelazną konsekwencją, jak u większości przerażonych ludzi, z jej ust wydarł się jęk bólu i rozpaczy, a serce zaczęło bić z taką gwałtownością, że akolitka miała wrażenie, iż połamie jej żebra. Potem, gdy kruk posyłał cały pierwszy wóz w kierunku wąwozu i kompletnej katastrofy, jej ręce, aby ulżyć trochę umęczonym oczom, które musiały to wszystko oglądać, złapały Leo za twarz, a palce wbiły się w skórę głowy i twarzy rozdrapując nie do końca zagojoną jeszcze ranę głowy.

I wtedy, odzyskując nieco kontrolę nad dłońmi, gdy poczuła ciepłą krew spływającą jej po palcu, pojawiła się myśl, która pozwoliła na krótką chwilę odgonić sprzed oczu widok własnego brzucha z utkwionymi w nim dwunastoma, dobrze wyważonymi bełtami. Jej palce zamiast oderwać się od skóry twarzy wbiły się w nią jeszcze bardziej rozdrapując dalej ranę, łuk brwiowy i nos. Gdy oderwała od twarzy ręce, aby przejść do kolejnego etapu tej przebiegłej strategii, jej twarz wyglądała jak posąg płaczącej krwawymi łzami Shaylli. Ból przywrócił jej też trochę świadomości.

Teraz przyszedł czas na kolejny etap akcji dywersyjnej. Wydała z siebie dziki okrzyk bólu i ryknęła w stronę konwoju i jego ochrony.
- Zdrada! To zasadzka! Uważajcie! - a potem wycelowawszy dłoń w rozwalony wóz ryknęła jeszcze głośniej.
- On ucieka! Łapcie go! Wernicky powiesi nas wszystkich za jaja i da psom na pożarcie! Łapcie go! - i rzuciła się w kierunku uszkodzonego wozu.

Leonor myślała jednak konsekwentnie o tym, że mężczyzna jeszcze nie uciekł i o tym kto ma przy sobie drewniane emblematy. Aktualnie mogło się zdarzyć absolutnie wszystko.
 
__________________
by dru'

Ostatnio edytowane przez druidh : 19-06-2019 o 00:07.
druidh jest offline