Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-06-2019, 13:19   #371
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Gdzieś w lesie, w okolicy Płocka.

Wokół miasta panowała cisza. Tylko trzy postacie w siodłach podążały skrajem lasu, wzdłuż brzegu rzeki. Czy widział ich jakiś szczur? Zapewne nie. Choć w ciemności las wydawał się cały czas zerkać na nich nieuchwytnymi spojrzeniami dzikich zwierząt.

Marek zgodnie z życzeniem Fyodora czekał w ich siedzibie. Sprzątnął też zwłoki Guzego. Ciało rozpadło się w proch, ale kości pozostały niemal nienaruszone. Wampir nie był więc tak stary, jak przypuszczał Fyodor. Z drugiej strony nie można było się spodziewać po bardzo starym wampirze, że będzie chcieć wplątać Inkwizytora w swoje gierki z myślą, że owinie go sobie wokół palca.

W końcu ich oczom ukazała się sporej wielkości drewniana chatka. Oświetlało ja słabe światło księżyca. Wewnątrz z pewnością palił się ogień, ale nie byli w stanie określić, czy to palenisko, czy raczej świeca. Dotarli do miejsca, w którym ponoć mieszkała lokalna czarownica. Czy to ona uciekła z magazynu w porcie? Czy byli gotowi na konfrontację? A może wreszcie znaleźli czas na bezpieczną wymianę informacji bez udziału szczurów?
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline