Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-06-2019, 11:41   #296
Zormar
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
iemożność zrobienia więcej niż błogosławieństwo nie podobało mu się. Zdecydowanie lepiej czułby się mogąc pomóc jaszczuroczłekowi pozbyć się jego zdeprawowanego pobratymca. Wiedział jednak, że nie może tak uczynić. Był ostoją dla swych towarzyszy i ich praktycznie jedyną obroną przed nieumarłymi. Czuwał więc przy nich i wspomagał ich swym taktycznym doświadczeniem oraz zimną krwią. Bacznie obserwował otaczających ich umrzyków oraz starcie dwóch jaszczuroludzi. Ich sojusznik najwyraźniej był sprawniejszy fizycznie, bowiem w szybkim ruchu posłał swego rodaka na ziemię i złapał go w uścisku. Wszystko wydawało się ich coraz lepiej.

Z owego przeświadczenia wyrwało go stęknięcie Anny oraz słowa Morkhula. Odwrócił się więc zaraz i zobaczył Annę broczącą krwią z rany zadanej jej w plecy. Nad nią stała Jasmal ze śladami posoki na dłoni. Coś się stało, a słowa Thazara i Tajgi jednoznacznie to potwierdzały. Nie było czasu na długie rozważania oraz poszukiwania alternatyw. Dopadł czym prędzej do opętanej towarzyszki z zamiarem wrażenie jej włóczni w pierś. Potem zaś zamierzał przystawić jej, lub wręcz uderzyć, świętą kulę do twarzy.
 
Zormar jest offline