Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-06-2019, 00:32   #100
Driada
 
Driada's Avatar
 
Reputacja: 1 Driada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputację
Rude Boy siedząc w samych spodniach uniósł do swoich warg zabrudzone dłonie saper i zaczął je całować i oblizywać. Odwzajemnił też pocałunek i to w całkiem gwałtowny sposób. Widać gorączka tej nocy udzieliła się także i jemu. Przerwał na chwilę bo od strony łóżka doszedł zduszony jęk Eve. A potem kolejne. Widać było tył masażystki który rytmicznie poruszał się za biodrami blondyny pompując w swoim ulubionym zabójczym rytmie i pozycji. Trzęsące się plecy Madi były tak blisko krzesła i siedzącej na niej dwójki, że można było je dotknąć ręką czy nogą. Diane i Val też działały już dużo śmielej. Nawilżona skóra na nodze Indianki błyszczała się już do kolan. Zaś kelnerka pieczołowicie pracowała główką nad jej stopą w swój ulubiony sposób. Ich dwójka była ciut dalej więc już trzeba by do nich wstać z krzesła aby się dołączyć ale za to pod skosem był lepszy widok na to jak dredziara pracuje ustami i językiem aby zrelaksować stopy motocyklistki. Sądząc z widoku obie czerpały z tej zabawy niekłamaną przyjemność. Brzuch i piersi Diane poruszyały się w szybkim rytmie gdy płuca próbowały nadążyć z wentylacją rozgrzanego endorfinami ciała.

Brakowało muzyki, niestety pora nie pozwalała na włączenie czegokolwiek głośniej niż przyciszony dialog, albo jęk. Albo zduszony krzyk i skrzypienie łóżka. Mimo kompletnie innej lokacji, Mazzi też zaczynało brakować powietrza. Możliwe że miał w tym udział jeden palant i jego zabiegi, lub widok panoramiczny na wyro… albo pakiet mieszany. Śmiejąc się wesoło saper trzasnęła dłonią pośladek Madi, zostawiając na nim czarny odcisk rozmoczonego śliną smaru. Na więcej nie było szans, nie przy RB narajanym co najmniej tak jak ona.

- Niektórzy pracują - wysapała mu prosto w usta, przyciągając zarośniętą głowę do siebie. Całowała go mocno, zachłannie, jakby miała za zadanie wygryźć mu twarz. W ślinę wmieszał się metaliczny posmak krwi z rozciętej zębami wargi, nie wiadomo czyjej. Dłonie żyły własnym życiem, błądząc na oślep po rozgrzanej skórze.

Klimat skoczył do gorączki tropików. Wszystkim w sypialni zaczynało brakować tchu za to nie brakowało chęci na dynamiczną zabawę. Rude Boy ściągnął z Lamii jej stanik i gdzieś go rzucił obok. Madi trzaśnięta w nagi pośladek prychnęła z zaskoczenia ale tylko na moment ją to wybiło z rytmu. Eve dyszała cicho i szybko w rytm klaszczących uderzeń ich bioder. Diane się wycwaniła na tyle, że drugą stopę wsadziła jej w usta aby razem z Val mogły je obrabiać, każda swoją. I znów każda z tej trójki okazywała pełnię zaangażowania oraz brania i dawania przyjemności. Na wpół rozebrany punk zaś złapał chciwym ruchem za ramiona Lamii odchylając ją do tyłu aby samemu móc się nacieszyć jej frontalnymi krągłościami. Wodził po nich ustami, językiem i zębami nie mogąc się nimi nasycić, czasem pomagając sobie jedną z dłoni. Podniecenie ogarnęło go na całego co dało się poznać po chaotycznym i rozgorączkowanym spojrzeniu, szybkim, sapiącym oddechu i chciwych, pośpiesznych ruchach warg i dłoni.

Poczerwieniał na twarzy, a Lamia w przypływie empatii i przebłysku świadomości, zaczęła się o niego martwić. Mógł dostać zawału i rzeczywiście trzeba by go było ratować za pomocą resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Gdyby zasłabł, przestałby się nią zajmować i wtedy sierżant zostałaby sama, samotna i osamotniona, a przede wszystkim wściekła. Nikt nie lubił, gdy mu przerywano tak namiętnie zapowiadającą się przyjemność. Po omacku namacała butelkę od wina i nie patrząc ile jeszcze w niej zostało, podniosła ją nad ich głowy i przechyliła. Pierwsze zimne, mokre krople spadając jej na dekolt przyprawiły skórę o dreszcz, następne były już przyjemnie chłodne gdy zalewały od góry zarówno głowę gangera, jak i jaśniejszą, pokancerowaną drobnymi bliznami powierzchnię.

- Au! Co wy tam wyrabiacie?! - niespodziewany prysznic zaskoczył też i zapinającą masażystkę bo wierzgnęła zaskoczona nagłym atakiem wilgoci na swoich tyłach. Odwróciła się w stronę krzesła sprawdzając co się stało. Rude Boy wydawał się być tylko minimalnie mniej zaskoczony ale wziął ten mokry atak na klatę. Syknął w pierwszej chwili ale potem roześmiał się wesoło i próbował łyknąć ile się da z gulgoczącej strugi.

Na chwilę nastąpił impas gdy niespodziewany winny prysznic najpierw zaskoczył a potem rozbawił wszystkich. Dziewczyny też przerwały swoje zabawy aby rzucić jakieś sprośne uwagi albo popatrzeć i pośmiać się z tego wszystkiego. Tylko zaślepiona opaską Eve dopytywała co się dzieje ale gdy się dowiedziała też widocznie ją to rozbawiło.

- I znów wszystko będzie winem zalatywać. Ale nowość. - Rude Boy skwitował swój wygląd przecierając dłonią mokrą twarz i jakoś wcale nie wydawał się tym przejęty.

- A wy nie dość się napatrzyliście? Nie macie ochotę do nas dołączyć? Wiecie jaką dobrą dziwkę mamy dzisiaj w menu? - Lamia poczuła za sobą i na sobie piersi i usta Madi. Masażystka przylgnęła do jej tyłów całując przy tym jej kark i mrucząc rozkosznie do ucha. A przez co ułatwiła robotę facetowi któremu saper siedziała na kolanach bo zaczął on spijać wino z jej twarzy, szyi i piersi.

- Zaraz… zaraz tam was znajdziemy - sierżant wygięła się ,przyklejając się plecami do torsu drugiej brunetki, odchylając głowę aż potylicą zetknęła się z jej ramieniem. Wzdychała przy tym i poruszała całym ciałem w rytm dłoni i języka punka, błądzących po jej torsie. Zagryzała wargi i dociskała go do siebie aby nie przeszło mu choćby przez myśl by kończyć lub przerwać - Myjemy się właśnie - dodała ochrypłym dyszkantem.

- Jak koty. - zaśmiała się Madi przechodząc dłońmi na mokre piersi kumpeli wręcz podtykając je pod nos punkowi. - Ale jak się myć to dokładnie. Macie nieodpowiednie stroje. - dziewczyna za plecami Lamii zsunęła się dłońmi po jej mokrym brzuchu i złapała ją za biodra. Potem niespodziewanie uniosła ją do pionu zmuszając do powstania z męskich kolan i płynnym ruchem ściągnęła jej majtki aż do kostek.

- O! Tego mi było trzeba! - Rude Boy zawołał ucieszony widząc zmianę pozycji i proporcji. Wodził wzrokiem i dłońmi po środku sylwetki stojącej przed nim kobiety po rejonach które przed chwilą nie były zbyt swobodnie dostępne.

- No teraz ty. Na co czekasz? - masażystka zapytała całkiem bezczelnym tonem patrząc zza boku Lamii na siedzącego na krześle faceta.

- Racja, nie ma co się szczypać. - punkowiec pokiwał głową i wstał jednocześnie rozpinając i zdejmując swoje spodnie aż też wylądowały przy kostkach.

- Może czeka aż go zapowiedzą, w końcu gwiazdor, nie? - saper parsknęła, obcinając go spojrzeniem od dołu do góry. Zatrzymała się na etapie bioder i powoli oblizała usta, skubiąc dolną wargę zębami. Poprzednio nie zauważyła, że ma tyle kłaków, ale to w niczym nie przeszkadzało. Był gościem, należało o niego odpowiednio zadbać.
- Drogie panie… - zachrypiała, ujmując w dłoń stojącego sztywno członka i delikatnie acz stanowczo zaczęła ciągnąc punka w stronę łóżka - Powitajcie największego palanta w Sioux Falls, tym razem na występach solo!

- A jak! Wolno piszczeć, ślinić się i kiślować z wrażenia. - Rude Boy bez oporów dał się zaprowadzić za wajchę do łóżka i równie sprawnie wszedł w rolę głównej atrakcji wieczoru no i największego gwiazdora w mieście. Dziewczyny zaczęły się śmiać i cichutko piszczeć, klaskać i machać do niego jak na rozgorączkowane fanki wypadało. Obie strony cieszyły się tą miniaturką splendoru estrady.

Największa gwiazda wieczoru widocznie nie spodziewał się zdradzieckiego pchnięcia w plecy więc padł na czworaka na łóżko zaraz obok Diane.
- No! Jesteś wreszcie! - ucieszyła się leżąca na plecach Indianka i przywitała go chciwym pocałunkiem. Przez chwilę wszyscy cieszyli oko jak zagorzała fanka z sąsiedniego miasta ma przyjemność ze swoim idolem. W końcu jednak zrobiło im się trochę niewygodnie i zabrakło tchu więc gwiazdor estrady przekręcił się opadając obok na plecy.

- Chodź teraz. - zachęcił i Lamię która go tak znienacka popchnęła i stała teraz przed łóżkiem i Di z którą znów zaczął się całować.

- Dawaj tutaj, tam już wystarczy. - wychrypiała podniecona motocyklistka klepiąc się między udami i przerywając całowanie się ze swoim idolem aby zwrócić się do blond dredziary. Kelnerka pokiwała głową, uśmiechnęła się i zanurkowała między jej gościnne uda. Madi zaś znów wróciła do przerwanego na chwilę hobby i Lamia widziała jak właśnie ładowała się w drugi gościnny otworek ich wspólnej dziwki.

- I jak mam odmówić, gdy tak ładnie prosisz - pożerając punka wzrokiem sierżant ściągnęła frotkę z włosów. Parę szybkich ruchów dłońmi i spleciony do tej pory warkocz spłynął czarną falą po jej plecach. Potrząsnęła głową, odgarnęła kosmyki z twarzy za ucho.

- Niezły mikrofon… - wyszczerzyła się, łapiąc go za nogi i bez ostrzeżenia szarpnęła w bok, przesuwając w stronę zajmowaną przez masażystkę i fotograf.

- Madi kochanie… - zaczęła, wskakując na łóżku. Opadła na kolana, wyginając biodra ku górze u posłała brunetce rozbawione spojrzenie - Pokieruj tą leniwą kurewką, niech się bierze do roboty - wskazała wzrokiem swój tył, a potem odwróciła twarz do jedynego samca w gnieździe - Coś ci zaśpiewam, pozwolisz - wymruczała, pochylając głowę nad jego biodrami.

- Jasne. - Madi mimo ciężkiego oddechu i kropli potu spływających po skroni uśmiechnęła się wesoło słysząc propozycję kumpeli. Przez chwilę trwało zamieszanie gdy użytkownicy jedynego ale całkiem sporego łóżka w tym pomieszczenie dyslokowali się na nim. Najpierw Lamia zajęła honorowe miejsce przez frontem zaciemnionej Eve. Potem Rude Boy gdy zorientował się co jest grane odwrócił się wzdłuż łóżka. Tylko na waleta. Gdy pomysłowa pani reżyser przystąpiła do ustnego nagrywania swojego utworu na punkowym instrumencie poczuła, że Madi spełniła jej obietnice.

- Słyszałaś zdziro?! Do roboty się bierz! - huknęła na Eve i właściwie wepchnęła jej twarz prosto w wypięty tył Lamii. Ale, że to była twarz Eve to nawet skrępowana, oślepiona i pompowana przez masażystę potrafiła stanąć na wysokości zadania.

- No nareszcie! Już myślałam, że się pogniewałyście! - blondynie widocznie pomysł ekswojskowej kumpeli a ponoć i jej dziewczyny bardzo się spodobał po raz kolejny. Saper w stanie spoczynku poczuła na sobie i w sobie, i jeszcze głębiej w sobie jak fotograf pieczołowicie dba o nawilżenie i wypieszczenie każdego fragmentu jej anatomii.

Tymczasem przez chwilę dąsała się Diane która straciła honorowe miejsce do zabawy ze swoim idolem. A sama Val widocznie nie była albo jedynym facetem w tym gronie albo po prostu gwiazdą punk rocka. Więc motocyklistka zajęczała żałośnie aby poskarżyć się na swój zły los. Ale po tym gdy punkowiec zmienił pozycję to znów byli mniej więcej twarzami do siebie chociaż było im trochę niewygodnie. Ale to wystarczyło aby ukoić chwilowy żal Indianki.

- Nie marudź Di - saper przerwała zabawę, posyłając jej rozbawione spojrzenie. Przeskoczyła nim na punka i szybko wróciła do Indianki, przy okazji przejeżdżając językiem powoli od trzonu mikrofonu aż do jego główki. Złożyła na czubku pocałunek i dmuchnęła w niego - Co prawda nie jest tak seksowny jak Eve, ale język ma wytrenowany. Rozgość się - machnięciem ręki wskazała na zarośniętą twarz - Poza tym myślę, że Val świetnie się spisała i trzeba się dziewczynie odwdzięczyć - rzuciła uwagą nim ponownie połknęła mikrofon aż sztywne włosy podbrzusza załaskotały ją w nos i brodę.

- Mówiłam?! Mówiłam, że Lamia ma talent do takich scenek! - Eve może nie widziała co się dzieje ale słyszała całkiem sporo. I słysząc zadowolone pomruki dziewczyn obok domyśliła się ich reakcji.

- No to chodź. - ganger nie był jakoś szczególnie oporny i zgodził się na plan zaproponowany przez gospodynię tej sypialni. Wezwał ruchem palca Di do siebie i ta ochoczo przegibała się do przodu i zajęła honorową pozycję. Val pozbierała się trochę później i dokicała na kolanach do tego zestawu.

- No nie wierzę… Rude Boy robi mi dobrze ustami… - na twarzy motocyklistki widniała mieszanina błogiego szczęścia i podnieconej ekscytacji. - Lamia ty naprawdę masz do tego łep! - spojrzała w dół przytomniej na byłą wojskową i pod wpływem impulsu pochyliła się do przodu i pocałowała ją mocno i głęboko w usta. - A podzielisz się trochę? - zapytała z uśmiechem wskazując na zaśliniony mikrofon punkowca. Lamia zaś od tyłu czuła jak wciąż w nią wwierca się blondwłosa fotograf starając się aby ją zadowolić. Trochę pośrodku tego wszystkiego kucała Val przyglądając się tym wszystkim frontom jakie działy się wokół niej.

- Jasne, czym chata bogata - Mazzi odsunęła się, robiąc miejsce dla gościa przy mikrofonie. Z solówki zrobił się duet, przetykany szybkimi, mokrymi pocałunkami przez coraz cięższy oddech. - Val, idź pomóż Madi - wysapała na krótką chwilę przerywając zabawę, lecz szybko wróciła do niej, nie chcąc tracić niczego.

I zrobił się trójkącik z mikrofonem i dwiema sopranistkami które miały usta pełne roboty. Jak nie samym mokrym i klejącym narzędziem to swoimi ustami ozdobionymi masą o podobnej konsystencji. Diane była wyraźnie podniecona tym wszystkim całowała Lamię mocno, zachłannie, ochoczo zlizując z jej ust i twarzy wszystko co się dało. Podobnie wprawnie umiała dzielić się przy robocie wokół kluczowego narzędzia w tym tryptyku. Czarnowłosa główka chodziła jej w górę i w dół i w ogóle na wszystkie strony.

Gdzieś tam daleko był Rude Boy i jego stękania. Od czasu do czasu Diane przerywała swoją współpracę aby zajęczeć i znieruchomieć czy mocniej zacisnąć dłonie na pościeli. Z tego wszystkiego Lamia mimochodem wyłapała przerwę w tylnej współpracy skrępowanej fotograf. Gdy tam spojrzała okazało się, że dziewczyny też robią małe przemeblowanie i szykują się do trójkąta. Eve wstała na ile się dało a na jej miejsce położyła się Val. Z doczepioną zabawką. Wtedy blondyna nasadziła się na nią i posuwała się tak kilka razy w górę i w dół. - O czekaj, czekaj kurewko… zaraz dostaniesz za swoje… - co robiła Madi tego Lamia nie widziała. Ale widziała jak wszystkie trzy znieruchomiały a najwidoczniej Madi ładowała się ze swoim sprzętem na drugiego penetratora. Eve zagryzła swoje pełne wargi, skrzywiła się trochę boleśnie albo z obawy ale zniosła tą próbę dzielnie. Już po chwili łóżko znów wznowiło swoje skrzypiące jęki gdy dwie zabawki na raz penetrowały wnętrze krótkowłosej blondyny.

- Pozwoliłam ci przestać, leniwa szmato? - mokrą od śliny ręką Mazzi szarpnęła krótkimi blond włosami, aby nakierować ich właścicielkę na poprzednią pozycję. Wróciła do koncertu, chłonąc dźwięki i trzeszczenie łóżka z szeroko otwartymi oczami. W powietrzu unosił się zapach seksu, ciężki i wgryzający się pod skórę przez co wydawała się nadwrażliwa na inne bodźce.

- Chyba jest już gotowy - szepnęła Indiance, nim poklepała punka po udzie - Usnąłeś tam? Nie czas na drzemki, pośpisz potem. Chodź tutaj do… do mnie - sapnęła na moment przerywając aby jęknąć głośniej - Di, wskakuj na niego, ja biorę tę jego wyszczekaną gębę.

- Już, już… przepraszam… - Eve zamemlała ciężko ale znów wróciła do przerwanego zajęcia. Lamia znów mogła poczuć na sobie i w sobie jej zwinny języczek i zmysłowe usta. Na przemian całowała i lizała całą jej tylną okolicę gdzie tylko zdołała sięgnąć albo wbijała swój język tak głęboko, że aż ciarki z tej przyjemności człowieka przechodziły. Chociaż częściej niż wcześniej robiła przerwy i sapała coraz wyraźniej gdy dziewczyny spod niej i zza niej dawały jej ostro do wiwatu. - O rany… jak w prawdziwym filmie… na trzy dziurki… o rany… - fotograf bełkotlowie coś mamrotała półprzytomna z tego szczęścia co zresztą też w natłoku tej całej akcji było trudno wyłapać.

- A co? - Rude Boy pochylił głowę gdy zorientował się, że jest do niego jakiś romans. Twarz miał rozpromienioną a wzrok rozgorączkowany.

- Zamieniamy się. Dawaj tutaj a ja tam. - Indianka zeszła z niego i poklepała popędzająco po ramieniu aby go popędzić do tej zamiany. Facet sapnął, powstał, przestawił się i znów znalazł się przed Lamią tylko teraz byli do siebie frontem.

- O rany, ujeżdżam Rude Boy’a! - Diane zachłysnęła się tym szczęściem gdy już go dosiadła i po paru przyśpieszających ruchach w górę i dół roześmiała się na cały głos. Potem zaś zaczęła uprawiać z nim regularne rodeo.

- Niezła impreza. Zostaję do środy. - wysapał punkowiec szczerząc się do Lamii na całą tą szaloną imprezę w jej sypialni.

- Nie wiem czy mamy tyle wina - kobieta odpowiedziała podobnym tonem, pochylając się żeby go pocałować. Dla odmiany delikatnie i czule, głaszcząc palcami po zarośniętej szczęce i policzkach. Mogłaby z nim mieszkać w tygodniu, na weekendy ze Stevem - wtedy nigdy nie czułaby się samotna i zawsze miałaby kogoś kto w nocy obroni ją przed koszmarami, albo da w pysk nachalnemu sąsiadowi, o ile tacy tu mieszkali… bo Betty szkoda było zawracać głowę. Miała tak piękne dłonie… grzechem byłoby gdyby musiała zedrzeć lakier aby komuś przestawić facjatę, zresztą od bicia miała właśnie Mazzi.
Tę samą, która pośrodku regularnej orgii szczytowała z twarzą tuż przy twarzy punkowca, rzucana falami spazmów i z dłońmi zaciskającymi się na prześcieradle, albo męskiej dłoni o zgrubiałych od strun gitary opuszkach.

Wylądowała w końcu twarzą na owłosionej piersi. Która też była mało stabilna z powodu szybkiego oddechu. Zaraz potem oboje chyba doszli z Di. Dziewczynę wygięło w łuk i znieruchomiała tak aż w końcu podparła się dłońmi o tors gangera. Jemu też jakby uszło pary bo oddychał spazmatycznie. W końcu Indianka wylądowała na jego torsie a więc znów twarzą przy twarzy Lamii.

- O rany, zrobiłam to z Rude Boy’em… - wyjęczała wprost do twarzy Lamii z wyrazem błogiego szczęścia na twarzy.

- Noo… pierwszorzędna dziwka… - Madi spocona jak klacz po westernie też miała dość. W podziękowaniu dla współpracującej Eve chlasnęła ją mocno w wypięty pośladek aż poszło echo tego uderzenia i zduszonego jęku blondyny. Potem masażystka usiadła a w końcu przewaliła się na plecy na łóżku. Na koniec Val wysunęła się spod wciąż przywiązanej do ramy łóżka Eve.

- Było super. Naprawdę super. - kelnerka pocałowała czule fotograf i ściągnęła jej w końcu ośpiającą opaskę z oczu. Eve wreszcie otworzyła oczy i zamrugała nimi od razu. Ale zaraz wzrok przzywyczaił jej się do otoczenia więc też się uśmiechnęła.

- Bosko… było bosko… zupełnie jak na filmie… o rany, musimy to jak najprędzej powtórzyć… - wysapała zziajana blondyna uśmiechając się półprzytomnie do pozostałych.

- Rozwiąż ją Val - gdzieś ze sterty ciał dobiegł słaby głos Mazzi, wciąż leżącej nieruchomo na ruchomym podłożu. Jeśli istniała definicja szczęścia, musiała mieć wiele wspólnego z ich aktualnym położeniem, bez dwóch zdań.

- Tak, musimy… musimy to powtórzyć - zgodziła się i wybuchła salwą szczerego śmiechu, przekręcając się na plecy.

- Okupant został rozbity i sprowadzony do parteru, a potem odwodu, aż wreszcie skapitulował - przerwała sufitowanie aby rozejrzeć się po spoconych, dyszących wciąż kobietach, a na koniec odwróciła twarz do Rude Boya - Myślę, że dobrze wykonaliśmy zadanie. Teren zabezpieczony, chcesz zostań do czwartku. Byłoby zajebiście… w dzień wypadamy na miasto, ty też pewnie masz swoje antystemowe zajęcia, dlatego wpraszaj się przed północą. Zmienię pościel - dokończyła z nutką ironii.

- Nie no… muszę wracać do siebie… no i mam próby i inne takie… ale to potem, to wszystko potem… - ganger wyglądał jakby z trudem mówił i zbierał myśli. Otarł twarz z potu i stęknął gdy przeniósł się nieco wyżej aby oprzeć głowę o poduszkę.

- Jej Lamia, ja to bym mogła z tobą powtórzyć każdy scenariusz. Albo nakręcić drugą część o Mary Sue i pani profesor albo Das i Kitty… - zasapana blondyna w końcu jęknęła gdy po odwiązaniu przez Val mogła się wyprostować.

- A ty jakbyś chciała zmienić zawód i pracować jako dziwka to naprawdę masz do tego talent i predyspozycje. - masażystka też przewróciłą się z pleców na bok i w końcu na łokciach i kolanach przeczołgać się w rejon poduszek.

- Nie no coś ty! Tak na zimno i za pieniądze to ja bym nie mogła! Ja to muszę kogoś lubić, ktoś mi musi się podobać bo to tak z miłości i dla sztuki. - fotograf oburzyła się na taki pomysł ale też ulokowała się obok. Jednak na koniec uśmiechnęła się ciepło i łagodnie aby dać znać, że z osobami na tym łóżko to właśnie tak nie dla zysku ani beznamiętnie tego wszystkiego nie zrobiła.

- Ale powiem wam dziewczyny, że Lamia to naprawdę ma talent do tych scenariuszy. Ja myślałam, że to… no sama nie wiem… ale teraz no ten cały numer… no genialne… - Indianka dorzuciła się do swoich wrażeń i chociaż zbrakło jej słów to jednak wydawało się, że czytelne są jej intencje.

- No to jak zostaniesz naszą gwiazdą no to dopiero będą scenariusze! - Eve roześmiała się nie zapominając aby zachęcić potencjalną gwiazdę rodzącego się dopiero biznesu na co z kolei ta się roześmiała.

- Lamia a na jutro z tą Tashą to masz już jakiś pomysł? Bo przyznam, że po dzisiejszym to jestem bardzo napalona na jutrzejszy wieczór. - Di popatrzyła wesoło na Lamię ciekawa czy ma już jakiś konkretny motyw.

- Heh… dzięki. Jeszcze parę razu usłyszę, że się do czegoś nadaję i rzeczywiście w to uwierzę - była sierżant parsknęła pod nosem, mile połechtana. Zrobiło się jej cieplej pod sercem, czego nie zamierzała ukrywać. Ścisnęła dłoń motocyklistki - Coś wymyślę...ostatnio u Claudio na przesłuchaniu do Hecy mieliśmy jeden śmieszny skecz. Trochę go przerobię i będzie jak znalazł… eh, pewnie ten łysol jest na mnie zły - pokręciła głową wstając do siadu - Nie przyszłam na drugie przesłuchanie, a pieprzyć to - machnęła ręką i zabujała brwiami - Przecież mamy własny biznes, nie dziewczyny? A, właśnie! - pstryknęła palcami nagle oświecona - RB chciałbyś nagrać z nami filmik? Jak po kolei posuwasz wszystkie niczym prawdziwa gwiazda. Bez pretensji, sam czysty fun i zabawa jak tutaj - powiodła dłonią po łóżku i leżących na nim ciałach - Będziesz wydawał rozkazy, a my słuchać.

- Skecz? Ale ja się nie znam na skeczach. Znaczy ja myślałam, że jakoś ją bzyknę. Na zdjęciu wyglądała całkiem apetycznie. - motocyklistka chyba nie była pewna o czym mówi Lamia bo zrobił właśnie dość niepewną minę. Chociaż z własnego biznesu i dziewczyn roześmiały się wszystkie kiwając do tego główkami i zgadzając się z nią bez zastrzeżeń.

- Rozkazy? Ja? Daj spokój ja jestem punkowcem. W dupie mam rozkazy. - Rude Boy prychnął ale słabo mu to wyszło bo już zaczynały ciążyć mu powieki. - I jaki filmik? - zapytał nieco bez związku.

- Oj no filmik. Taki gdzie się z tobą bzykamy. Robimy ci dobrze albo jak chcesz to sobie będziemy robić dobrze. No cokolwiek. Byle przed kamerą. - fotograf bystro zareagowała podchwytując temat kumpeli i zachęcająco poklepała gangera po ramieniu.

- Się zobaczy. - mruknął punkowiec nie chcąc chyba mówić czegoś konkretnego w stanie takiej słabizny w jakiej się teraz znajdował.

Każdy z uczestników zabawy zaczynał odpływać, rozleniwiony, spełniony i wymęczony.
- Chodźmy spać - saper zadecydowała, kładąc się u boku gangera. Głowę oparła o jego ramię i objęła go w pasie. Od tyłu przytuliła ją znajoma blond sylwetka, splatając dłonie wokół pasa i mrucząc cicho do ucha. Madi ułożyła się na plecach między obejmującą RB Indianką, a przyklejoną do jej boku Val. Nikt więcej nic nie powiedział i nim ktokolwiek się zorientował już spali, a śmiechy i jęki zastąpiły spokojne, miarowe oddechy.
 
__________________
A God Damn Rat Pack
'Cause at 5 o'clock they take me to the Gallows Pole
The sands of time for me are running low...
Driada jest offline