Gobelin przez chwilę rozważał zaatakowanie lwa z pomocą miecza i błogosławieństwa łamacza szczęk, ale szybko porzucił ten pomysł, ponieważ w przeciwieństwie do swoich pobratymców nie lubił przemocy. Starał się nie krzywdzić innych istot żywych, jeżeli mógł tego uniknąć.
Był za blisko walki żeby stosować swoje skromne zdolności magiczne, ale nie mógł pozwolić żeby ranili jego Patronkę!
Wyciągnął za swego czerwonego kubraka zrobionego z gobelinu miksturę leczniczą. Większość zielonych ras brzydziło się słabością i ignorowało korzyści płynące z tych dekotów, dlatego udało mu się w sekrecie zgarnąć jeden z rzeczy zabitego przez innych człowieka, gdy nikt nie patrzył.
Gobelinowi zawsze wydawało się, że ludzie są rozsądniejsi w tym względzie był to jeden z powodów jego fascynacji kulturą innych ras. Odkorkował miksturę chrapliwym głosem wykrzyczał - Pani uratowałaś mi życie! Nie pozwolę żeby stała ci się krzywda! - Po czym chlusną w świeże rany Rhelli miksturą w nadziej, że się zagoją.
Mikstura miała być jego zabezpieczeniem na czarną godzinę, ale wiedział, że jeżeli pozwoli kapłance umrzeć to nawet, jeżeli jakimś cudem ucieknie nie znajdzie już nigdy drugiej okazji na tak wygodne życie.
______
Gobelin używa Napój leczenia 4 PŻ na Rhelli
Ostatnio edytowane przez Brilchan : 21-06-2019 o 20:05.
|