Płomień złapał półelfa za ramię, zanim ten zdążył uchylić drzwi. Pokręcił przecząco głową.
-Lis jest sprytny, chociaż rudy. - mnich uśmiechnął się lekko i zwrócił się do reszty. -Ja i Gulbrek przodem, Caspar rzuci czar, reszta jak uważa.
Diablę potrzebowało rozprostować trochę kości, a bądź co bądź, to były tylko koboldy. Nie było sensu komplikować, zwłaszcza, że ciężko byłoby otworzyć drzwi i przekraść się przez salę, która może być pozbawiona jakichkolwiek kryjówek.