Kuba chciał. Może nie była to elficka księżniczka, ale wiecie... czasem warto zaprzyjaźnić się z kimś i zostać do rana nie zastanawiając się, czy rano się w ogóle człowiek obudzi. Jako archetypowy pirat-zawadiaka był zresztą wręcz zobligowany do pomocy damoselom w dystresie ("kobietom w potrzebie" brzmiało tak trywialnie...). Nawet jeśli ta potrzeba wymagała pracy nie tylko w dzień, ale i w nocy. A poza tym... a poza tym, choć spodziewał się, że wyjdzie mu to bokiem, fabularna potrzeba dobrej opowieści była zbyt silna by mógł się jej oprzeć.