25-06-2019, 21:21
|
#89 |
Interlokutor-Degenerat | Jak w cholernym Iraku... Tylko, że zamiast urwanej nogi, była odcięta ręka. Poza tym poszkodowany nie wrzeszczał przeraźliwie. Nie miał czym.
- Co tu się kurwa wyprawia... - mruknął po raz kolejny Witek. Kiedy miał problem ze zrozumieniem sytuacji, zazwyczaj mówił do siebie. Sam nie był pewny czemu. Być może to pomagało mu oswoić się z sytuacją. A tym razem naprawdę było się z czym oswajać! Przez bezgłowe zwłoki, nawet niezwykle śliskie ciało pierwszego poszkodowanego przestawało budzić zdziwienie.
Tajemnicze ciało potraktował niezwykle delikatnie. Wykazywał sporą oszczędność w ruchach, gdyż nie chciał zostawiać na zwłokach więcej własnego DNA. Wystarczało, że trup znajdował się już w jego samochodzie! Poza tym niebawem miała zjawić się policja, a Volkswagen stał się właśnie miejscem zbrodni. Nie miał pojęcia jakim cudem, ale wszystko na to wskazywało - a miejsca zbrodni nie wolno ruszać.
Pierwsze wrażenie wskazywało na to, że najpierw ofierze odcięto rękę, a dopiero później głowę - prawdopodobnie już w samochodzie. Jeśli ktoś uciekał przed oprawcą aż do jego samochodu, mając utraconą kończynę, dlaczego nie krzyczał? Dlaczego nikt nie wzywał pomocy? Jakim cudem te zwłoki po prostu się tutaj pojawiły? I najważniejsze: gdzie do cholery jest głowa? Setki pytań bez odpowiedzi mknęły przez umysł Burego.
Witold po raz kolejny rozejrzał się w poszukiwaniu zagrożenia, biorąc głęboki wdech i pospiesznie analizując sytuację. Nie miał wątpliwości, że przy tak spektakularnym trupie, policja przeszuka jego samego oraz samochód na wszystkie możliwe sposoby. Na szybko zrobił powtórkę wszystkiego co zabrał z domu - nie miał jednak żadnych nielegalnych przedmiotów. Pistolet był legalny. Nóż i pałka teleskopowa, z tego co wiedział, nie były zakazane w Malji. Niemniej jego ekwipunek mógł wzbudzać słuszne podejrzenia pomimo legalności - pospiesznie zaczął układać w głowie swoją legendę. Znał rozmieszczenie wszystkich strzelnic w Bielsku - zamierzał powiedzieć przesłuchującym, iż zmierzał właśnie na jedną z nich. Co najwyżej kwalifikował się do mandatu za upierdolone tablice rejestracyjne.
Już chciał się odsunąć od samochodu, kiedy coś mu przyszło do głowy. Skoro ktoś był w stanie podrzucić mu niepostrzeżenie zwłoki, mógł zrobić to samo z narzędziem zbrodni, kilogramem kokainy czy materiałami wybuchowymi. Próbowano go wrobić? Czy po prostu znalazł się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze? Cholera, kolejne pytania świdrowały i tak już parujący mózg Witolda.
-Hej, gościu! - krzyknął do kierowcy samochodu stojącego za Volkswagenem. - Widziałeś coś?! Masz kamerkę samochodową?!
Bury w międzyczasie sprawdzał tylnie siedzenia oraz bagażnik, czy aby czegoś jeszcze mu nie podrzucono... |
| |