Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-06-2019, 11:22   #419
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Morale poszło w górę i to znacząco. Nie tylko Kubie ale i reszcie załogi. Choć widział ich spojrzenia, gdy od czasu do czasu towarzyszył pannie de Serun w krótkich przechadzkach po pokładzie. Nie były to ładne spojrzenia, choć znał je. Zawsze tak było, gdy marynarze bywali za długo z dala od portu, a na pokładzie była kobieta. Wiedział też, że nie wykonają żadnego ruchu. Na razie. Ale relaks w porcie był jak najbardziej wskazany.

To czego nie widział to porozumiewawczych spojrzeń trzech “nowych”. Gdy tylko zniknął w kajucie odprowadzając prawie, że księżniczkę jeden z nich skinął głową pozostałym. Owinął kawałek linii na dłoni, pozwalając by drugi koniec zwisał luźno. Drugi wyjął pałkę spod zwoju lin i trzymał ją wzdłuż uda idąc swobodnym krokiem. Trzeci wyrzucił kubeł za burtę i wciągał go właśnie na linie pełny wody. Wyciągnął, złapał wi z rozmachem chlusnął Anathemowi w twarz. Słona woda wdarła się do oczu i ust mnicha. Odruchowo zasłonił głowę, poczuł uderzenie pałki na przedramieniu. Nie zdążył skontrować, gdy szorstka lina zacisnęła mu się na szyi…


Wykonałem 3 testy, pierwszy poszedł słabo, drugi tak pół na pół, ale w trzecim Anathem miał sporą przewagę. Opisz co też działo się podczas zajęć z samoobrony



Kuba stał oparty nogą o reling patrząc na zbliżający się stołeczny port. Sprzyjający wiatr szarpał piórkiem w kapeluszu i przyjemnie chłodził, bo słońce solidnie grzało. Obejrzał się na swych kompanów, Anathem z podbitym okiem, ale zadowolony gadał z jednym z marynarzy. Olaf w cieniu pociągał z kufla piwo. Taak, dziś z pewnością uczci powrót na ląd. Makara także w cieniu, bawiła się nożem. Znowu spojrzał przed siebie. Dobrze, że nie wiedzieli co się działo. Z pewnością darli by łacha z Wróbla. Prawie, że królewna, nieoficjalnie Viktoria, przypadła mu do gustu bardziej niż by chciał. oczywiście zdawał sobie sprawę, że ta przygoda musi się skończyć. Bo jeśli zajdzie to dalej niż miło spędzony czas na statku to… Ech, gentlemanowi nie wypadało wspomnieć o tym co też się działo w kapitańskiej kajucie. Ale Kuba nim nie był, więc… hmm, ale nasz karczmarz jest gentlemanem więc nie poruszymy głębiej tego tematu. Nie użyjemy obrazowych porównań i metafor.

Panna de Serun była niepocieszona, gdy dowiedziała się, że jeszcze nie wraca do domu, tylko ma czekać na statku na powrót Kuby.
Dotarcie do hrabiego okazało się trudniejsze niż się spodziewali. Był na posiedzeniu nadzwyczajnej rady zwołanej z powodu zaginięcia panny Adelajdy Victorii de Serun. Wyjechała do posiadłości pod miastem, ale nie dotarła tam do tej pory.
Nie wiadomo było kiedy owo posiedzenie się zakończy.
 
Mike jest offline