Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-06-2019, 12:44   #298
Zormar
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
opchnięty niemal instynktem ruszył w stronę opętanej kobiety. Nie był magiem, a jego pojęcie o magii było znikome, więc nie dane mu było wiedzieć czy byłaby możliwość pokonać nekromantę bez zabijania Jasmal. Właściwie nie zastanawiał się nad tym. Nie cofnie jej losu, a teraz stała się kolejną przeszkodą w powrocie do domu i do Joanny. Prąc naprzód rozbijał szeregi umarlaków z jednej strony zmuszanych do bronienia swego twórcy, z drugiej zaś chcących rzucić się w ucieczce. Święty blask raził je sprawiedliwie i z taką samą siłą. Przebiwszy się przez ich zastępy dopadł do opętanej kobiety, która starała się cofać. Ramię dzierżące włócznię spięło się, a następnie wystrzeliło. Czarny grot zniknął w ciele łamiąc kości i robiąc miazgę z organów wewnętrznych. Pchnięcie było tak silne, że nawet skrzydełka zniknęły w ciele i broń przeszła na wylot. Zgięta od ciosu i bólu Jasmal upadła na ziemię przyszpilona włócznią.

Nie zwracał uwagi na jej krzyki, które były mieszanką dwóch głosów. Pewniej ujął kulę i rozgoniwszy słabe dłonie kobiety przystawił, wręcz wbił ją w twarz nekromanty. Delikatna skóra wokół artefaktu zaczęła zmieniać barwę na czarną, wręcz przemieniać się w węgiel i popiół, kiedy z rozwartych ust dobywał się narastający krzyk bólu. Ostatni sprzeciw przed śmiercią i unicestwieniem. Kiedy wrzask nagle ustał krążące wokoło nieumarłe stwory przemieniły się w proch. Ciało Jasmal znieruchomiało i zaczęły się z niego unosić stróżki, a skóra pokryła się czarnymi znakami. Zdając sobie sprawę, że to koniec wstał z kolan, sięgnął po topór i jednym uderzeniem odrąbał głowę od tlącego się wolno ciała. Jeżeli nekromanta mógłby się jeszcze wskrzesić to bez głowy powinno być to co najmniej trudniejsze. Popatrzył jeszcze chwilę w oczy trupa, po czym powstał na równe nogi.

Zostawiwszy ciało Jasma w spokoju czym prędzej ruszył w stronę jaszczuroczłeka, by sprawdzić czy jeszcze żyje. Jeżeli tak było zamierzał wykorzystać podarowaną mu przez Helma cząstkę boskiej mocy i z jej pomocą zasklepić część jego ran. Odznaczył się bowiem względem nich lojalnością, walecznością oraz poświęceniem. Kiedy zajął się już tym czym chciał kula w jego dłoniach przygasła, a blask jej powrócił do wnętrza. Nie była w tej chwili potrzebna. Dokonali tego. Nekromanta władający tą przeklętą wyspą padł martwy. Dręcząca go od tak dawna myśl czy zobaczy swą córkę raz jeszcze zmieniła się na to kiedy to się stanie. Miał jedynie nadzieję, że dobrze ocenił Florenca i nie okażę się on na koniec zdrajcą.
 
Zormar jest offline