I nagle wszystko się skończyło...
- Nie do wiary - powiedział cicho Thazar, gdy okazało się, że nie ma już z kim walczyć. Rozejrzał się na wszystkie strony, w poszukiwaniu ewentualnego wroga, lecz zdawać się mogło, iż wszyscy przeciwnicy nie żyją - razem z opętaną przez nekromantę Jasmal.
A może nie należało nazwać tego opętaniem...
Jak zwał, tak zwał - najważniejsze było to, że po jej śmierci truposze przestały się poruszać i zniknęło zagrożenie z ich strony.
- Świetna robota, Edriku. - Zaklinacz był pełen podziwu dla towarzysza. - Morkhulu, możesz sprawdzić, czy Slaak'Han jeszcze żyje? - Nie da się ukryć, że przydałby się przewodnik, który pomógłby im wydostać się z tych jaskiń. - Tajga, co z Anną? Przeżyje? - zadał ostatnie pytanie, po czym ruszył w stronę tego, co zostało z nekromanty, po drodze rzucając wykrycie magii.
Po zwycięstwie warto było sprawdzić, czy nie uda się zdobyć jakichś ciekawych łupów. A potem można było zacząć myśleć, jak się stąd wydostać. |