No i dziwne zachowanie brodacza stało się nieco mniej dziwne w świetle tego, co mówił. Że też stary mnich nie raczył wspomnieć o tej drobnostce, jakim była rasa osoby, którą mieli znaleźć.
- Jak na sprawę, która powinna zostać zamknięta i zapomniana już dawno temu, zajmuje się nią wyjątkowo wielu ludzi. Niebezpiecznych ludzi. - Włączył się do rozmowy. - Co chwila natrafiamy na kogoś, kto z imieniem Sigmara na ustach próbuje nas zabić, a przy ujęciu i próbie wypytania o zleceniodawcę woli odebrać sobie życie. - Dodał.