"Obcy" stalkerzy byli odrobinę bardziej rozmowni niż Nick i wyjaśnili parę interesujących spraw... nie udzielili jednak jasnej i prostej odpowiedzi, jak, na demony, wydostać się ze strefy.
Co gorsza udzielili pewnych informacji, lecz były one (według Davida przynajmniej) bardzo mało optymistyczne i sugerowały, że bez opieki Nicka ich mała grupka ma takie szanse na przeżycie jak płatek śniegu w upalne południe.
Taaa...
Zabawne co prawda było, jak stalkerzy w pył rozbili wysokie mniemanie Mariana o sobie, ale to był jedyny element ich wypowiedzi, który rozbawił Davida. No ale nie na tyle, by David się roześmiał. Albo chociaż uśmiechnął.
Ich zdanie o przydatności umiejętności Zapały pokrywały się co prawda ze zdaniem Davida, ale co z tego? Zgodność opinii nie zbliżała go do wyjścia ze strefy.
No i stale pozostawała kwestia tego, czy mają iść razem, czy osobno. Obie opcje miały plusy i minusy, a obecność markera dawała przewagę opcji drugiej.
Czy jednak wypadało zostawić pozostałych? Jak na razie szło im nieźle... co zapewne znaczyło, że niedługo wpakują się w bagno po uszy.
Może lepiej było zginąć z honorem... którego to gestu nikt ani nic nie doceni?
Niech sobie Sigrun idzie z tymi stalkerami, a oni zagrają ze Strefą w rosyjską ruletkę. |