Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-06-2019, 22:37   #391
Lord Melkor
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Poznaj przodka swego


Rufus wyszczerzył się szeroko, wpatrując się w widmowe oblicze przodka. Był tym wszystkim nadal nieco zdziwiony, jego nowe moce przychodziły do niego coraz szybciej ale pochwała ucieszyła go….czyżby nie potrzebował już Jaca jako pośrednika?

~ No pokazaliśmy tym hoboskim dupkom! - Odparł, zaciskając triumfalnie pięść. ~
~ To ty dziadku? - Dodał po chwili nieco mniej pewnie.~
~A kto inny? Jest tu jeszcze paru innych starszych pierdów, ale ja mam prawo głosu~
~I wy wszyscy się mną interesujecie mieszańcem? - Jestem wyjątkowy, prawda? - Odparł, butą pokrywając pewną niepewność.
~Tylko w samozachwyt nie popadnij. Masz potencjał, chłopaku, a mieszana krew nie ma z tym nic wspólnego.~
~No to czego ode mnie oczekujecie?~
~Żebyś tego potencjału nie zmarnował - nie pozwól, żeby te skurwysyny wzięły was pod but.~

~Skurwysyny, mówicie o tych co walczyli u mego boku przeciw hobosom?~ - Rufus podrapał się po głowie, skonfundowany.
~Mikel jest moim przyjacielem, a a Jace pokazał mi jak do was dotrzeć...chociaż teraz go już do tego nie potrzebuje.~

~Nie, matole! O hobgoblinach i tym całym Legionie! Gdyby nie Mikel, Jace i reszta, to gryzłbyś już ziemię, a z kolejnych potomków byłyby nici.~

Rufus zaczerwienił się nieco, zawstydzony, rozmowa z duchem dziadka nie była łatwa. Zaczął się zastanawiać dlaczego tak błędnie zrozumiał jego ostrzeżenie.
~No, oczywiście, przecież już wygraliśmy pierwszą bitwę z Legionem, teraz będzie już z górki, nie?!~
~Ech, chłopcze, gówno widziałeś, a nie bitwę. Bitwa jest wtedy, kiedy od horyzontu po horyzont nie masz nic, tylko napierdalające się armie~ Rufus miał pewność, że przodek sporo wyolbrzymia ~Ale na razie sobie poradziliście, a to ważne. Nie zróbcie niczego głupiego, a kto wie, jak daleko zajdziesz?~
~No, z tym się muszę zgodzić, a kto był najpotężniejszym przeciwnikiem, którego ty zmogłeś, ojciec wspominał o jakimś smoku…~ - Rufus próbował przypomnieć sobie historie opowiadane przez jego ojca, który niestety zginął w kampanii wojennej gdy on i brat byli jeszcze małymi dziećmi.
~Nie tak szybko, chłopaku, nie opowiem ci wszystkiego od razu, nie wszystkie wspomnienia wróciły.~
~A to ty odzyskujesz wspomnienia ze swojego życia? - zdziwił się pół-ork.
~Na to wygląda, jakbym stawał się z czasem pełniejszy czy coś. Na pewno teraz jestem bardziej świadomy niż wcześniej - nie znam się na tym~

~Ciekawe, to wygląda że będziemy uczyć się tego razem, zrobię wszystko by cię nie zawieść. - Odparł z dumą Rufus, choć czuł trochę mętlik w głowie. Odkąd pojawiły się jego nowe moce, musiał myśleć o różnych trudnych rzeczach więcej niż kiedykolwiek wcześniej, kiedy wszystko wydawało się prostsze. Ale wiedział na pewno że czeka go przyszłość pełna przygód i wyznań. Poczuł jak obecność przodka oddala się, chyba jego też zmęczyła rozmowa. Potem pewnym siebie krokiem ruszył w stronę dzielących łupy po hobgoblinach towarzyszy.
 

Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 02-07-2019 o 14:29.
Lord Melkor jest offline