| Poznaj przodka swego
Rufus wyszczerzył się szeroko, wpatrując się w widmowe oblicze przodka. Był tym wszystkim nadal nieco zdziwiony, jego nowe moce przychodziły do niego coraz szybciej ale pochwała ucieszyła go….czyżby nie potrzebował już Jaca jako pośrednika?
~ No pokazaliśmy tym hoboskim dupkom! - Odparł, zaciskając triumfalnie pięść. ~
~ To ty dziadku? - Dodał po chwili nieco mniej pewnie.~
~A kto inny? Jest tu jeszcze paru innych starszych pierdów, ale ja mam prawo głosu~
~I wy wszyscy się mną interesujecie mieszańcem? - Jestem wyjątkowy, prawda? - Odparł, butą pokrywając pewną niepewność.
~Tylko w samozachwyt nie popadnij. Masz potencjał, chłopaku, a mieszana krew nie ma z tym nic wspólnego.~
~No to czego ode mnie oczekujecie?~
~Żebyś tego potencjału nie zmarnował - nie pozwól, żeby te skurwysyny wzięły was pod but.~
~Skurwysyny, mówicie o tych co walczyli u mego boku przeciw hobosom?~ - Rufus podrapał się po głowie, skonfundowany.
~Mikel jest moim przyjacielem, a a Jace pokazał mi jak do was dotrzeć...chociaż teraz go już do tego nie potrzebuje.~
~Nie, matole! O hobgoblinach i tym całym Legionie! Gdyby nie Mikel, Jace i reszta, to gryzłbyś już ziemię, a z kolejnych potomków byłyby nici.~
Rufus zaczerwienił się nieco, zawstydzony, rozmowa z duchem dziadka nie była łatwa. Zaczął się zastanawiać dlaczego tak błędnie zrozumiał jego ostrzeżenie.
~No, oczywiście, przecież już wygraliśmy pierwszą bitwę z Legionem, teraz będzie już z górki, nie?!~
~Ech, chłopcze, gówno widziałeś, a nie bitwę. Bitwa jest wtedy, kiedy od horyzontu po horyzont nie masz nic, tylko napierdalające się armie~ Rufus miał pewność, że przodek sporo wyolbrzymia ~Ale na razie sobie poradziliście, a to ważne. Nie zróbcie niczego głupiego, a kto wie, jak daleko zajdziesz?~
~No, z tym się muszę zgodzić, a kto był najpotężniejszym przeciwnikiem, którego ty zmogłeś, ojciec wspominał o jakimś smoku…~ - Rufus próbował przypomnieć sobie historie opowiadane przez jego ojca, który niestety zginął w kampanii wojennej gdy on i brat byli jeszcze małymi dziećmi.
~Nie tak szybko, chłopaku, nie opowiem ci wszystkiego od razu, nie wszystkie wspomnienia wróciły.~
~A to ty odzyskujesz wspomnienia ze swojego życia? - zdziwił się pół-ork.
~Na to wygląda, jakbym stawał się z czasem pełniejszy czy coś. Na pewno teraz jestem bardziej świadomy niż wcześniej - nie znam się na tym~
~Ciekawe, to wygląda że będziemy uczyć się tego razem, zrobię wszystko by cię nie zawieść. - Odparł z dumą Rufus, choć czuł trochę mętlik w głowie. Odkąd pojawiły się jego nowe moce, musiał myśleć o różnych trudnych rzeczach więcej niż kiedykolwiek wcześniej, kiedy wszystko wydawało się prostsze. Ale wiedział na pewno że czeka go przyszłość pełna przygód i wyznań. Poczuł jak obecność przodka oddala się, chyba jego też zmęczyła rozmowa. Potem pewnym siebie krokiem ruszył w stronę dzielących łupy po hobgoblinach towarzyszy.
Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 02-07-2019 o 14:29.
|