Cedmon przez dłuższą chwilę przyglądał się kuli, która - najwyraźniej - wyzionęła ducha. Czy jak to określić.
Ale jak zwał, tak zwał - najważniejsze było to, że przestała się ruszać.
- Sprzęt obozowy... - odpowiedział na pytanie Enki. - Kociołek, namiot, sztućce, miska. No i toporek. Ale wcześniej zżarła więcej rzeczy. Dostała niestrawności?
Rozejrzał się dokoła w poszukiwaniu wyjścia, które - mimo śmierci kuli - jakoś się nie pojawiło.
- Spróbujemy się dobrać do jej bebechów? - Ponownie spojrzał na kulę i ruszył w jej stronę. - Może uda się nam odzyskać nasze rzeczy.
Może trzeba było dać się pożreć, żeby się wydostać?, pomyślał.