Rafał zawahał się. Przecież te kobiety pomogły im wydostać się z klatek. Gdyby nie one, John, byłby już może bezmyślnym zombie, a on sam...diabli wiedzą.
Chciał ruszyć się, coś powiedzieć, zadeklarować.
Ledwo zdążył się poruszyć, żelazna dłoń Doe zacisnęła się na jego nadgarstku. Krzeszewski spojrzał.
Agent pokręcił głową. Jego spojrzenie mówiło wyraźnie - "Nie mieszaj się w to".
Dziennikarz zaklął w myślach.
Wystarczyło spojrzeć na Sonyę i Jaxa by wiedzieć, że oni również podzielają zdanie Johna.
Zaciskając zęby Krzeszewski odwrócił się plecami od kobiet niemal brutalnie wyłączając swa telepatię i empatię. Nie chciał nic wiedzieć, nic czuć.
Rozluźniając zaciśnięte szczęki dziennikarz zreferował dane, które wydobyli z umysłu celu. Tak właśnie. Celu.
Powiedział wszystko.
- No, majorze, co dalej? Rzeź niewiniątek? - uśmiechnął się z wysiłkiem - Od dzisiaj mówcie mi, Herod. |