-
Tak zostajemy. Nie chce jej przenosić. Zająć się nią mogę tutaj tak samo jak w naszej chacie. - Odpowiedziała Kadlin dobierając kolejne składniki na strawę. W jej głowie natomiast zrobił się kocioł.
“Wróżba była dla Kari? Ciekawe o co zapytała? Kochany Gier zawsze miał dobre pomysły oczywiście że zapytanie run to co się stało Grimie było najlepszym pomysłem. Tylko jakie pytanie powinnam zadać. ”
Wyrwana przez Ulfa z zamyślenia zacięła się w palec. Cicho zakleła i włożyła go do ust by krew nie kapała na jedzenie. -
Mhmm… pożegnałyśmy już niektórych sąsiadów, mieszkańców. - Odpowiedziała przyglądając się w końcu rance na palcu, nie była głęboka od pare kropel czerwonego płynu spłynęło po skórze i się zatrzymało. -
Po jednych było nam smutno dłużej po innych nie. - Wróciła do wkładania kolejnych elementów które miały skończyć jako ich kolacja. -
Jeśli….czas jej w midgardzie się skończył...pewnie będzie mi smutno długo.- Powiedziała.
Kiedy oba kociołki zawisły nad ogniem i pozostało już tylko udawanie przed samą sobą że jest się bardzo zajętym i nie pozostawienie miejsca na zmartwienia. Przysiadła na kawałku podłogi. Przed sobą miała ognisko za sobą śpiącą Grimme. Koło siebie mieszek z kamieniami runicznymi.
”....Co muszę zrobić by Grimma wydobrzała? - Proste pytanie na początek, bardziej skomplikowane położenie kamieni może da jej więcej informacji.
Sięgnęła do worka i wyjęła pierwsza runę kładąc ją na odpowiednim miejscu.
Pierwsza runa Wydr. "
No tak nic nie dzieje się bez ingerencji losu...." Druga runa Laguz
"Jestem nadzieją najwidoczniej..." Trzecia runa...Raidho "
Przyjdzie nam się ruszyć...." . Czwarta Fehu...odwrócona Fehu "
mhmmm...niepowodzenie? A może chciwość." Piąta. Hagalaz
" A cóż ty tutaj robisz kamyczku?" I szósta...Othala
"Bezpieczeństwo."
Odwróciła się do wojownika i wypowiedziała na głos co wyczytała.
- Los splata się dla mnie. Ktoś zamąci w naszym życiu...albo coś ... zakorzenione w chciwości. Nawołuje do podróży. By Grimma mogła wydobrzeć muszę gdzieś się udać … uwolnić coś albo kogoś? A może coś zmienić…. - Westchnęła. Problem z wróżbami był taki ze trudno było je czytać bez dobrej ilości informacji. Najwyraźniej czekała ją podróż, to było pewna. Jak i że Kadlin jest niczym nadzieja dla Grimmy w tej chwili. I że musi wyruszyć by Grimma miała szanse na wydobrzenie. Reszta...była owita mgłą. Kadlin mogła mieć nadzieje ze dopasuje kawałki układanki co powinna zrobić w czasie podróży zanim będzie za późno.