Następnego dnia awanturnicy spotkali się z Karelią Meitner. Właściwie nie mieli jej nic nowego do przekazania, bo Barthelm w rozmowie podał tylko kilka punktów zaczepienia, które przy większej ilości czasu można było spróbować drążyć. Śledcza Officium Arbitrorum nie zwierzyła się z tego, o czym rozmawiała z elfem Ellasirem. A kiedy bohaterowie oznajmili, że również chcą się z nim spotkać, oznajmiła im, że to niemożliwe.
- Po prostu go nie ma. Dzisiaj sklepik zamknięty – wyjaśniła. – Sprawdźcie sami i może starajcie się nie rzucać za bardzo w oczy.
Czas do wieczora, do terminu spotkania wyznaczonego przez krasnoluda, awanturnicy musieli sobie jakoś zagospodarować we własnym zakresie. Karelia nie życzyła sobie ich towarzystwa, a miała jakieś sprawunki do załatwienia. Siedzieli sami.
Wieczorem, tak jak poprzedniego dnia, spotkali się z Bartkiem na tyłach Czarnej Rozpadliny. Tym razem jednak, krasnolud nie poprowadził ich do swojego domu, tylko do kamienicy, nad drzwiami której wisiał szyld przedstawiający otwartą księgę i pióro. Barthelm dwukrotnie zastukał w drzwi, zrobił chwilę przerwy i trzykrotnie podrapał deski. Chwilę potem dał się słyszeć szczęk zamków i drzwi stanęły otworem.
Gospodarz okazał się elfem. Wysokim, szczupłym, o pociągłej twarzy, lawendowych oczach i jasnych, błyszczących niczym miedź włosach. Wpuszczając gości uśmiechnął się, odsłaniając garnitur idealnie białych, równych zębów. – Witajcie, jestem Ellasir – przedstawił się. – Bartek zdążył już wtajemniczyć mnie w Waszą sprawę i myślę, że mogę pomóc – wskazał gestem schody wiodące na górę. Przeszli przez zastawiony regałami parter. Wszędzie pełno było książek. Stały na regałach, na podłodze, krzesłach i na blatach stołów.
Ellasir zaprowadził gości do saloniku, gdzie ugościł ich grzanym winem. Każdy zasiadł w wygodnym fotelu i kiedy wszyscy poczuli się już komfortowo, zaczął mówić. – Stwierdzenie Barthelma, że za kasacją Scriptori stał Zakon Uświęconego Młota skłoniło mnie do poszukiwań i zagłębienia sie w ten temat. Yorri XIII został wybrany na Teogonistę niejako z potrzeby chwili. Magnus Wielki naciskał na wybór, Lektorzy się kłócili. Ścierały się różne frakcje. Wybrano 66-letniego kapłana tylko po to, żeby dać sobie więcej czasu. Nikt nie spodziewał się po nim jakichś wielkich czynów, co okazało się poważną pomyłką.
- Yorri szybko związał się z frakcją przeciwną Ordo Scriptoris. Ludzie ci obawiali się wiedzy i potęgi jaką ona dawała, a która znajdowała się w rękach Scriptori. Ordo od jakiegoś czasu spodziewało się, że zostaną podjęte przeciw nim kroki, zmierzające do ograniczenia ich wpływów. Bracia rozjeżdżali się w najdalsze zakątki Imperium zabierając ze sobą księgi i wiedzę. I kiedy inkwizytor Teufller rozpoczął swoją kampanię zniszczenia, duża część księgozbioru była odpowiednio zabezpieczona.
- Wieża Hessów – elf po jakimś czasie przeszedł do innego z tematów poruszanych poprzedniego wieczora. – została wybudowana jako element linii obrony przed orkami, po najeździe Gorbada Żelaznego Kła w XVIII wieku. Popadła w ruinę gdzieś w połowie XXII wieku. Znajduje się ona gdzieś między miejscowościami Hausern i Durbheim. W 2475 roku wieżę i tereny wokół niej wykupił wpływowy wiessenburski kupiec, Amadeus Heider. Jakiś czas potem Gustavus informował o Zakonie Uświęconego Młota, który się tam zadomowił.
- Barthelm sugerował Wam, żebyście pomyśleli nad zagadnieniami Was interesującymi. Pytajcie, a postaram się udzielić Wam odpowiedzi zgodnie z posiadaną przeze mnie wiedzą.