Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-07-2019, 17:23   #1
Rowan
 
Rowan's Avatar
 
Reputacja: 1 Rowan ma wspaniałą reputacjęRowan ma wspaniałą reputacjęRowan ma wspaniałą reputacjęRowan ma wspaniałą reputacjęRowan ma wspaniałą reputacjęRowan ma wspaniałą reputacjęRowan ma wspaniałą reputacjęRowan ma wspaniałą reputacjęRowan ma wspaniałą reputacjęRowan ma wspaniałą reputacjęRowan ma wspaniałą reputację
[DnD 5e] Czarownice z Thesk




Rasli Tirulag, sekretarz mera Phsant, wyglądała ukradkiem przez nieduże okienko w swoim gabinecie. Tłum zebrał się na dziedzińcu wokół naprędce zniesionego stosu drewnianego śmiecia i przyglądał się z powagą procesji, która wkraczala właśnie na plac. Przodem, dzierżąc płonącą pochodnię, szedł mistrz kompanii gorzelniczej, jeden z najbogatszych mieszczan Phsant, Dovir Kamirev. Minę miał podniosłą - zdaniem Rasli aż do przesady. Za nim kroczyli przedstawiciele w zasadzie wszystkich innych ważnych gildii kupieckich i rzemieślniczych oraz... o, Mystro, pomiłuj, kapłaństwo lokalnych świątyń skupionych wokół głównych bóstw: Jannath, Lathandera, Waukeen. Rasli nie słyszała dokładnie słów, które wykrzykiwał Dovir, ale ręce miał uniesione w groźnym geście i co jakiś czas potrząsał dymiącym łuczywem, wycelowując je w stronę pałacu rady miejskiej. Dovir opuścił w końcu ramię i zbliżył pochodnię do stosu. Uparte drewno nie chciało się palić; sekretarz zauważyła z rozbawieniem jak Scirik od Lathandera porusza dyskretnie dłońmi i wkrótce ogień buchnął z całą siłą, wypełniając plac kłębami czarnego dymu. Najwyraźniej był to koniec przewidzianej sekcji przemówień, bo tłum ryknął dziko i zaczął skandować, wlepiając rozświeczone spojrzenia – tym razem Rasli nie miała żadnych wątpliwości – prosto w jej okno.

- Na – stos – zni – mi! – Na – stos – zni – mi! – Rasli aż przysiadła z wrażenia, lecz szybko wyjaśniło się, że nie chodzi o władze. Chodzi o sabaty. Nie o certyfikowanych adeptów magii, a o rozproszone po całym kraju, zaszyte w lasach, górach, przepastnych jaskiniach zbory. O dziką magię, o której wybuchach wieści dochodziły ostatnimi czasy niepokojąco często. Oczywiście mieszały się tu ludowe oskarżenia czarowników wszelkiej maści o słabe zbiory czy dziecięce śmierci, lecz nawet Rasli, sama wychowanka cormyrskiej Akademii, katedry Przywołań, czuła, że coś się nieświęci w pustkowiach Thesk. Kamirev, to jasne, używał nastrojów by osiągnąć własne cele. Mogliśmy już dawno odpowiedzieć na doniesienia ze wschodu, lecz nie kiwnęliśmy palcem, a teraz będziemy borykać się z wściekłym tłumem prowadzonym przez cynicznego sukinsyna – wściekała się Rasli, przygotowując w myślach obronę racji pałacu.

Tymczasem na placu wrzało. Skandowanie w końcu przycichło i nadszedł czas na kolejną rundę mowy Kamireva.

- ... lasy należy przeczesać, jaskinie oczyścić ogniem! Nie będziemy dłużej znosić sąsiedztwa czarnej magii! Jeśli oni – tu Dovir raz jeszcze wycelował palec w okno, w którym dojrzeć było można nawet chowającą się szybko za okiennicą rudowłosą postać sekretarz – nie chcą z tym nic uczynić, to uczynimy sami! Pozbędziemy się tego problemu a potem wszystkich kolejnych! Wykurzymy wiedźmy z lasów, a potem i z pałaców! – to wykrzykując główny piwowar Phsant rzucił do ognia nieudaczną kukłę w długiej sukni i płomiennych włosach, a tłum zawtórował mu zwierzęcym skowytem.


*


Chociaż spalenie kukły sekretarz mera jednego z większych miast kraju nie do końca spodobało się Bursztynowej Radzie, czyli głównemu ośrodkowi władzy w Thesk, żądania protestujących wzięto bardzo na poważnie. Istotnie, od dłuższego czasu Rada otrzymywała bardzo dziwne doniesienia ze wschodu kraju, kupcy skarżyli się także na niedocierające do miast karawany z Kara-Tur. Postanowiono zorganizować grupę specjalistów mających zbadać i – w miarę możliwości – usunąć zgubne zjawiska zachodzące na wschodnich rubieżach, czymkolwiek by nie były. Tak właśnie to sformułowano – zgubne zjawiska. Odpowiedzialnością za skonstruowanie oddziału i pokierowaniem akcją obarczono władze Phsant: mera miasta – miejscowego szlachcica Narfwina Kastovicha, jego prawą rękę, czarodziejkę Rasli Tirulag i nowowybranego szefa miejscowej milicji... Dovira Kamireva. Jako pierwszy punkt na trasie dochodzenia wyznaczono wioskę Safanjevo, w okolicy której obrabowano dużą karawanę z Kara-Tur, a z opowieści ocalałych dało się wywnioskować, że nie obyło się przy tym bez użycia magii. Wymarsz miał nastąpić nazajutrz.


***



WITAM ENTUZJASTÓW PIĄTEJ EDYCJI DnD!!! Jak zdążyliście się zapewne domyślić, to właśnie przed Wami stoi szansa dołączenia do elitarnej drużyny rekrutowanej właśnie przez radę miejską Phsant.



Słowem wprowadzenia: Phsant jest miastem w kraju zwanym Thesk, leżącym we wschodnim basenie Morza Meteorów. Przez kraj ten biegnie najważniejszy szlak handlowy łączący państwa zachodu z Kara-Tur nazywany po prostu Złotym Szlakiem. Tak, przynosi mnóstwo złota. Thesk oczywiście czerpie konkretne korzyści z takiego usytuowania, jednak poza miejscowościami, które jak Phsant, umiejscowione są na szlaku, jest to raczej nierozwinięte odludzie, setki mil dzikiego stepu, lasów i gór. To właśnie te rubieże przyjdzie Wam zbadać, ponieważ to one okryte są złą sławą jako dom wszelkiej maści odszczepieńców, dzikich magów i innego pogańskiego bezeceństwa. Prowincja Thesk zamieszkana jest przez ludzi i inne rasy trudniące się przede wszystkim rolnictwem i obsługą płynącego przez kraj handlu, w górach występują także osady górnicze (co ciekawe, kopalnie są eksploatowane przede wszystkim przez plemiona orcze). W miastach w zasadzie wszystko kręci się wokół handlu, miejscami rzemiosła - z największą kulminacją bogactwa w największym porcie regionu, wolnym mieście Telflamm. Jako kraj tranzytowy, Thesk jest mozaiką ras i kultur - w samym Phsant można skorzystać z usług rashemeńskiej szamanki, jak i zjeść egzotyczny obiad w dzielnicy zamieszkałej przez przybyszy z Kara-Tur.



Z technikaliów:
- Tworzymy oddział 4- lub 5-osobowy, postaci nie muszą się znać - rekrutację prowadzą jednocześnie trzy osoby reprezentujące różne stronnictwa, tak więc jest tu pewna dowolność co do motywacji i pochodzenia ochotników. Pamiętajcie, że ktoś Was wybrał! Albo mer, albo pani czarodziejka, albo buntowniczy oligarcha.
- Przygotowujecie postaci na 4 poziomie
- Mogę rzucić Wam punkty umiejętności, bądź możecie ułożyć je w standardowym systemie point buy. Możemy umówić się, że wybierzecie sobie wynik, który będzie Wam bardziej pasował
- Najbardziej interesuje mnie ciekawy koncept postaci. W razie problemów z mechaniką chętnie służę pomocą
- Zakładam, że grę będziemy toczyć w formule odpisów na forum, ze wsparciem doca w przypadku dialogów czy walk.
- Karty poproszę w formie dokumentu lub templatki z Mythweavers na PW


Koniec rekrutacji przewiduję na 18 lipca, tak żeby jeszcze w weekend zdążyć powiesić pierwszy post.



ZAPRASZAM
 

Ostatnio edytowane przez Rowan : 09-07-2019 o 17:26.
Rowan jest offline