Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-07-2019, 08:05   #1516
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Banici, rozproszeni po salwie od strony bramy, pognali w kierunku strażnicy, żeby się dozbroić. W tym samym czasie, Lothar i towarzyszący mu Magnus ruszyli w pościg za rannym strażnikiem. Znaleźli się na zewnętrznych schodach, usytuowanych z boku budynku. Stojąc na ich szczycie widzieli co dzieje się na dziedzińcu. Grupa strażników właśnie dobiegała do wewnętrznej bramy, a widoczni z góry, ukryci za dwoma pokaźnymi tarczami, Axel, Berni i Wolfgang przygotowywali się do ataku. Ranny strażnik był już w połowie schodów. Banita towarzyszący von Essingowi mógł wykorzystać teraz swój łuk. Szybko ściągnął go z ramienia, nałożył strzałę i posłał prosto w plecy mężczyzny. Tamten, mimo że odziany w pancerne płyty nie miał szans. Strzała wbiła się między łopatki, strażnik zachwiał się i spadł. Z łomotem blach uderzył o bruk dziedzińca poniżej.

Na dole, Axel ładował w pośpiechu garłacz, Bernhardt naciągał kuszę, a Wolfgang ponownie zbierał Wiatry Magii. Ten ostatni skończył przygotowania pierwszy. W jego rękach uformowała się błyszcząca, wirująca kula, która natychmiast pognała w ostatniego ze strażników. Równocześnie Techler poczuł ból, a jego ciałem wstrząsnął dreszcz. Przy poprawnym sformułowaniu czaru, Eter uderzył również w niego. Fizyczna manifestacja niszczycielskiej mocy Chaosu przeniknęła jego ciało w postaci impulsu elektrycznego. Szybko się jednak z tego otrząsnął. Trafiony strażnik podskoczył i pisnął z bólu, kiedy energia rozlała się po zbroi i wniknęła do środka.

Zingger wychylił się zza osłony i wystrzelił, polecając bełt opiece Ranalda, zgodnie ze znanym powiedzeniem, że człowiek strzela a Ranald strzały nosi. Bóg był łaskawy. Piszczący strażnik dostał w głowę, co uciszyło go już na dobre.

Axel w końcu naładował swój niszczycielski sprzęt i kiedy Berni już się chował, on wychylił się i nie celując odpalił w kierunku strażników. Ci już znikali w bramie. Siekańce zagrały na kamieniach, drewnie i zbrojach, wzbijając w powietrze deszcz odłamków kamienia i drzazg. Ktoś jeszcze dostał o czym świadczyły jęki bólu.

Pozostali przy życiu trzej banici dotarli bezpiecznie do budynku, a obok awanturników przykucnęła Sigrid. – Tą część zamku mamy zdobytą – oznajmiła, jakby nie było tego widać. W jej głosie, zamiast radości brzmiał smutek. – Straciłam siedmiu ludzi… Poświęcili się w ważnej sprawie, ale… co dalej? Ilu jeszcze ma poświęcić życie? Nie zdobędziemy drugiej bramy bez większych strat. Nie chcę ich poświęcać!

Lało. Wiało. I grzmiało. Niebo co jakiś czas przecinały zygzaki błyskawic.
 

Ostatnio edytowane przez xeper : 10-07-2019 o 08:12.
xeper jest offline