- Ta, Farigule – przytaknął jeden z mieszkańców wioski. Stał przed domem, w ręce trzymając kopaczkę. Na podwórku biegała dwójka dzieci, goniących kurę. Za nim, w drzwiach z ciekawością wyglądały jeszcze trzy mocno nieletnie pociechy o kręconych włosach i umorusanych, pucułowatych twarzach. – Od opata, mówicie? A po cóż? Gospody u nas nie uświadczysz, na cóż to komu? Spać po domach można… Jeno teraz… Do Hectora pójdźcie – wskazał kopaczką młyn. – On tu zawiaduje, to i wiedział będzie co i jak – z podwórka rozległ się krzyk tryumfu i rozpaczliwy gdak pojmanej kury. – Joliette! Michon! Zostawcie!
Po przeciwnej stronie drogi stał mały domek. Był zadbany, ale widać było, że wolno chyli się ku ziemi. Podobnie jak siedzący na progu mężczyzna. Łysy, bezzębny, pomarszczony i pogięty artretyzmem. Na kolanach trzymał wyliniałego, starego kocura, którego mechanicznym ruchem głaskał. – Znowu obcy – skomentował, widząc przechodzących obok jego domu awanturników.
Z młyna, na powitanie gości we wsi wyszedł postawny, doskonale zbudowany mężczyzna. Miał kwadratową, szczerą twarz, błyszczące oczy i szopę jasnych włosów, które na widok bohaterów nerwowo przeczesał.
- No, no, Kolejni goście! Witamy w Farigoule. Wydaje mi się, że stajemy się popularni… W ciągu ostatnich tygodni mamy więcej gości, niż przez ostatnie dziesięć lat. Niestety, obawiam się, że wszystkie moje pokoje są już zajęte. Papinowie też mają gościa i jest nawet jeden pan, co śpi w stodole… Wiem! Spróbujcie u wdowy de Reux. To ten dwupiętrowy budynek za stajnią i mleczarnią. Wdowa jest właścicielką stajni i może pozwoli Wam tam spać. Obawiam się, że w obecnej chwili to najlepsze miejsce, jakie możemy Wam zaoferować. Jeśli mogę jeszcze jakoś pomóc, dajcie znać. Ale teraz musicie mi wybaczyć, mam ważne rzeczy do zrobienia. Miłego pobytu! – odwrócił się na pięcie i miał zamiar wrócić do młyna, kiedy jeszcze palnął się w czuprynę otwartą dłonią i zawrócił. – Ach, jeszcze jedno. Dziś wieczór urządzam mały poczęstunek. Robię to co roku, wiecie, jutro mamy lokalne święto. I mam nadzieję, że oprócz mieszkańców, stawią się też wszyscy goście. Czujcie się zaproszeni!