Jak zwykle przy takich okazjach, spotkanie z obcymi wywoływało szeroki zakres reakcji.
- Widzieliście tego staruszka? – Rache zwrócił się cicho do pozostałych. – Patrzył na nas jakbyśmy byli jakimiś awanturnikami.
Na szczęście młynarz Hector, pewnie miejscowy starosta, nastawiony był nieco bardziej przyjaźnie.
- Ależ oczywiście, drogi panie, z chęcią weźmiemy udział w tej uroczystości. Słyszeliśmy po drodze wiele dobrego o tutejszych napitkach, w szczególności brandy. Czy pozostali goście też pracują dla klasztoru La Maisontaal?
Cyrulik podziękował uprzejmie za wskazanie miejsca noclegu i udał się w tamtym kierunku porozmawiać z wdową de Reux. Przyda się nie tylko siano do spania, ale i jakaś miska wody, żeby zmyć z siebie brud i ogolić się przed wieczornym poczęstunkiem.