Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-07-2019, 15:27   #8
Tabasa
 
Tabasa's Avatar
 
Reputacja: 1 Tabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputację
Nie podobało jej się to, co usłyszała od wyznawcy Caileana, ale i tak zamierzała sprawdzić to na własną rękę. Bo przecież Anyabwile nie mógł być wszędzie i wiedzieć wszystkiego na temat tego, kto przypływa na festiwal, prawda? Choć z drugiej strony, Carrigan był tak znaną postacią, że i tak by się to rozniosło. No i mogło być też tak, jak mówił jej Jamash, że zabójca jej ojca mógł spotkać tutaj swoich innych wrogów, dlatego wolał nie ryzykować. Cóż, i tak zamierzała powęszyć, skoro się tutaj znalazła.

Lilywhite nie zmieniło się właściwie w ogóle, odkąd była tu ostatnim razem, no, może tylko ten jeden biedny most linowy zdążył trochę ucierpieć przez te kilka lat. Bawiący się na ulicach ludzie bez masek obrzucali ją szerokimi uśmiechami, które odwzajemniała, choć wewnątrz wcale wielkiego szczęścia nie czuła. Przypłynęła tu w konkretnym celu, który już na starcie został odarty z szans na zrealizowanie. Tak, czy siak, miała zamiar popytać tubylców, może ktoś coś widział, ktoś coś wie. Może nawet zapłaci złotem za informacje. Wiele go nie miała, ale monety zawsze rozwiązywały języki, zwłaszcza na Kajdanach.

Posąg Caileana wyglądał również tak jak zawsze, pomijając fakt, że miał teraz na drewnianych ramionach i głowie kilka mewich kleksów wypuszczonych spod ogona. Półelfka w ostatniej chwili ugryzła się w język, by o tym nie wspomnieć, w końcu mogła urazić uczucia Anyabwile, a on był przecież dla nich miły i uczynny. W "Baryłce" zajęła miejsce i ulżyło jej, gdy okazało się, że będą mieć gdzie przenocować. Przy takim natłoku gości nie było to wcale takie pewne. Obiad, który sobie zamówiła był cudny w smaku, a przy jego okazji porozmawiała z towarzyszami, dowiadując się paru ciekawych rzeczy i również będąc dla nich otwartą, wesołą i miłą. Czyli była klasyczną sobą w takich sytuacjach.

Konkurs picia jak zwykle wywołał wielkie poruszenie, a obecna właścicielka karczmy miała w sobie jakąś charyzmę i żyłkę wodzireja, gdyż wiedziała, jak zmotywować do zabawy ten tłumek mężczyzn i kobiet. Manea złapała się na tym, że mimo wszystko uśmiecha się, gdy Duwella prowokowała potencjalnych zawodników.
- Cóż, ja się nie zgłaszam, ale może któryś z was chce się napić za darmo i być może pobić rekord "Baryłki"? - zapytała z uśmiechem na twarzy, patrząc na męską część towarzystwa. - Darvan? Maxim? A może ty, Jamashu? Będziemy wam z Azą kibicować z całych sił - wyszczerzyła się w uroczym uśmiechu, upijając nieco piwa z kufla. Była bardzo ciekawa, czy któryś z kompanów spróbuje się z alkoholem.
 
Tabasa jest offline