Wątek: X-COM
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-07-2019, 22:38   #110
MTM
 
MTM's Avatar
 
Reputacja: 1 MTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputację
Biuro Wywiadu

Był wieczór i właściwie w biurze siedzieli tylko Law oraz Yoshiaki. Ruben z Georgem mieli wolne popołudnie i nawet ich przełożony nie wiedział, co aktualnie robili.

- Myślę, że powinniśmy więcej pogrzebać - odezwała się Chinka, która namiętnie wpatrywała się w swój ekran, jakby miała jej umknąć jakaś ważna informacja.

Law rozparł się na swoim krześle i przeciągnął. Ne potrafił się do końca skupić. Poza Denver miał na głowie jeszcze przygotowanie placówki pod przyjęcie nowego modułu, zaplanowanie rozbudowy zasilania oraz zakwaterowanie ich nowego towarzysza. Co do tego ostatniego to chyba musieli przecierpieć ograniczoną przestrzeń przez co najmniej najbliższy miesiąc. Priorytetem było dla nich laboratorium MEC.

No i wciąż miał w pamięci sobotę oraz wizytę Matyldy.

Oczywiście do niczego nie doszło. Nie znają się tak długo ani dobrze. Zgodnie z jej propozycją, wypili trochę wina i porozmawiali o ubiegłej misji jak i sytuacji w bazie. Law był zaskoczony. Nie pamiętał, kiedy ostatnio tak miło spędził wieczór. Jego analityczny umysł zastanawiał się nawet, dlaczego Kanadyjka postanowiła go odwiedzić. Właściwie różnili się na niektórych płaszczyznach i mieli inne metody postępowania. On był wyrachowany, kiedy ona poddawała się emocjom.

Może coś próbowała tym ugrać?

- Haloo, X-COM do Lawa - zagaiła ponownie Yoshiaki, która po dłuższej chwili milczenia ze strony przełożonego, oderwała się od monitora.

- Tak, przepraszam, już. Grzebać, grzebać, zgadza się - odparł speszony mężczyzna, poprawiając się na krześle.

Chinka uniosła pytająco brew, ale nic nie powiedziała.

- Szkoda poświęcać nasze kredyty, kiedy możemy znaleźć na klienta haka. W końcu potrzebujemy jego lojalności tylko na czas trwania misji w Denver, prawda? - dopytała hakerka.

- Zgadza się. Kiedy już dostaniemy, co chcemy, Bencze Csepel nie będzie nam potrzebny - potwierdził Japończyk. - Nie mamy dużo czasu. Spróbujmy coś znaleźć, żeby Nancy nie poszła na jutrzejsze spotkanie nieprzygotowana. Nie chcę narażać naszych zasobów, a tym bardziej przyzwoitości agentki, gdyby ta musiała użyć… kobiecych metod - odchrząknął Law i znowu się zamyślił. Czy Matylda planowała go uwieść jak Nancy tego całego Bencze, by zdobyć nad nim przewagę? Niestety Law-Tao nie znał się tak dobrze na kobietach jak znał się na komputerach.

- Wszystko w porządku? Dziwnie się ostatnio zachowujesz. Może potrzebujesz odpoczynku. Jak chcesz, to zawołam George’a, żeby cię zastąpił - zaproponowała wyraźnie zmartwiona Yoshiaki.

- Nie, wszystko w porządku. Bierzmy się do roboty - rzucił Law, pochylając się nad monitorem.
 
__________________
"Pulvis et umbra sumus"
MTM jest offline