Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-07-2019, 17:07   #372
Icarius
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Witold podszedł do Eberharda i delikatnie odciągnął mistrza na bok. Jego szat trzymała się niewidoma zakonnica, która na myśl przywodziła bezbronną dziewczynkę. Nie chciała kolejny raz występować przeciw Czerwonemu Bratu.
- Mistrzu - zaczął cicho i z tonem obdarzonym pewną dozą szacunku.
- Racz rozważyć, że Klara dwakroć wcześniej dawała nam rady, których nie wykorzystaliśmy. Teraz miała wizję naszej wyprawy i zabicia jednej z trzech bestyj. Zostając tutaj do rana może się okazać, że żadnej nie napotkamy, a tym bardziej nie zabijemy. Co, jeśli wtedy przyjdzie mierzyć się nam ze wszystkimi trzema?
Dłoń młodego Witolda powędrowała niemal mimowolnie na jego drugie ramię, przykrywajac tym samym palce Klary.
-Siostra musi się pogodzić z tym, że nie skorzystamy z porady po raz trzeci. I tym, że poziom zaufania do kogoś kto okłamał mnie w sprawie Wilkołaków jest ograniczony. Nasze obecne zadanie to połączyć siły z Płockiem. Mamy tu tłum chorych i osłabionych. Te bestię mają nad nami przewagę w nocy. Uderzymy na nie z braćmi z Płocka w pełni sił i mocy oraz za dnia. Wizja mówi o zabiciu bestii, nie mówi jednak jakim kosztem prawda? Ilu z nas zginie i kto… Siostra jak i inne siostry z podobnymi darami mają wizję. Tylko zawsze jest jakieś niedopowiedzenie. Coś co nam umyka czego wizja nie pokazuje. Odpowiadam za was i za wyprawę. Naszym celem nie jest zabicie jednej bestii. Naszym celem jest zabicie wszystkich trzech i tego kto jest za nimi. Zostajemy to rozkaz. - Eberhard miał też na oku Hugina. Skinął do niego i rzekł. - Odpowiadasz za życie ludzi w obozie. Strzeż nas i chroń. Nie opuszczaj ani na chwilę.

Czerwony brat był dobrym obserwatorem. Hugin nawykł do żołnierskiego życia. Zawsze był ktoś ponad nim, kto wydawał rozkazy. A Hugin wykonywał je bez słowa. Jego Eberhard Czerwony mógł być pewien. Z Klarą był zgoła inaczej. Zaciskała swe dłonie na ramieniu Witolda, tak mocno, że aż knykcie jej bielały. Ale miała spuszczoną głowę. Nie śmiala patrzeć mu w oczy. Drżała przed jego autorytetem. Tak przynajmniej zrozumiał to kapłan, zanim dotarło do niej, że dziewczyna jest niewidoma.
- Chorych i osłabionych mamy, bo żeście odmówili żołnierzom wina do jadła. Wszędzie pije się wino. Albo miód. Tymczasem wy z bratem Bogumysłem zapragneliście, żebyśmy pili wodę, jak zwierzęta. Czyż sam Pan w Kanie galilejskiej nie zmienił wody w wino? Gotów jestem myśleć, że wam zależy byśmy pomarli w drodze do Płocka.
Witold był zdenerwowany. Animuszu dodawał mu kurczliwy uścisk Klary.
- To lepiej pomyśl znowu nim otworzysz usta. Za ostatnie twoje zdanie mógłbym cię srogo ukarać. Brakuje ci dyscypliny Witoldzie. Wielokrotnie już to udowodniłeś. Choćby gdy wysłałem cię byś pomógł Huginowi, który ruszył za Wilkołakiem. Pamiętasz co zrobiłeś? Poszedłeś potrzymać siostrę Klarę za rączkę. Bezpiecznie w pokoju w karczmie. Gdy Hugin narażał życie w lesie. Skończ zatem z tą hipokryzją. Robisz co Klara ci podszepnie do ucha. Dyscyplina i pokora wobec przełożonych Witoldzie. Jesteś młody nauczysz się. Zacznę od prostego polecenia zamilcz.
 
Icarius jest offline