Oleg wciąż celował w oddalającego się kusznika. Mimo, że zdążył już się uspokoić i zaczął znów myśleć nieco trzeźwiej, to wciąż gotów był pociągnąć za spust. - Jesteś coś dłużny swoim przełożonym? Aż tyle żeby stracić życie? Lepiej ich posłuchaj. - odezwał się powoli zmieniając pozycję - Wasze sprawy są tak samo słuszne, krew macie taką samą tylko herby inne. Nie warto się poświęcać.
Mimo, że broń skierowana była na kusznika ukradkiem obserwował reakcje mężczyzny z mieczem. Krok, po kroku okrążał go. Wiedział, że w końcu odwróci się bokiem lub plecami. Liczył, że jeśli zauważy to, że nie jest w stanie się zasłonić od wszystkich poczuje presję i się podda, lub nie zareaguje i po prostu odsłonie się na strzał. Patrzył na jego dłoń trzymającą miecz szukając niebezpiecznego ruchu, ale też bacznie obserwował jego oczy szukając zwątpienia i strachu. Liczył, że nie znajdzie w nich determinacji i odwagi. Wtedy ktoś musiałby zginąć.
Ostatnio edytowane przez Morel : 16-07-2019 o 20:12.
|