Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-07-2019, 18:22   #199
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
David potarł ramię, zastanawiając się, czy ślad, jaki 'odcisnął' na nim Koichi, będzie długo widoczny.
Kocimiętka zadziałała w sposób, jakiego nikt nie przewidział. Zapewne nie przewidział, bo przecież można było łatwo zapobiec takim skutkom - można było na przykład związać Koichi'ego i dopiero potem przeprowadzić kurację. A tak - trzeba było siłować się z Japończykiem, który nagle zyskał siłę paru normalnych ludzi. A gdyby nie ściana, to pewnie by trzeba ganiać za nim po ruinach...
Najważniejsze jednak było to, Koichi żyje.
Co oczywiście nie znaczyło, że stan ten potrwa bardzo długo. W końcu najpierw trzeba było wydostać się ze strefy, a sądząc ze słów, jakimi zakończył swoją wypowiedź Nick, owo wydostanie się było co najmniej wątpliwe. Bez względu na to, jaką drogę 'ku wolności' wybiorą.
Z tym jednak, że - w przeciwieństwie do Sigrun - David nie przypisywał Nickowi zbyt wielu egoistycznych motywów. W końcu znalezienie Instytutu było zwykłym zrządzeniem losu i dziwną byłoby rzeczą, gdyby Nick zrezygnował z takiej okazji.
Czy jednak warto było zostać przynętą (dla, być może, dobra ocalałej części ludzkości)? Trudno było tak od razu odpowiedzieć. Wbrew jednak temu, co mówiła Sigrun, wybór mieli. Jak między dżumą a cholerą, ale zawsze.
On sam, jak na razie, był zdecydowany w jakichś osiemdziesięciu procentach. Z ujawnieniem jednak ostatecznej decyzji wolał poczekać do końca dyskusji.
 
Kerm jest offline