Aslain
Skierowali się do kuchni polowej, by sprawdzić, co jeszcze mają do zjedzenia.
Na pytanie Vallesa zastanowił się chwilę wydobywając z pamięci odległe zdarzenia. - Miałem kiedyś okazję spróbować rumu, zimą, Było to, bodajże 3 lata temu. Płynęliśmy łodzią, rzeką Reik. W nocy przyszedł taki mróz, że gdyby nie ten palący trunek, pewnie przymarzłbym do steru. – uśmiechnął się sam do siebie na wspomnienie tamtej chwili. – a wcześniej… to już było dużo wcześniej. Pływałem wtedy z moim przyjacielem, Tanisem po morzu Środkowym, pięknym galeonem jego ojca. Marynarze spożywają ogromne ilości alkoholu, więc nie ominęło mnie to kilka razy.
Później, gdy moje życie splotło się z magią, nie miałem już ani okazji, ani tym bardziej chęci, by się nim odurzać. Jak powiadają artylerzyści z Nuln „Nie wchodzi się z zapaloną pochodnią do prochowni”. |