Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-07-2019, 14:42   #11
shewa92
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację

Mikel, który już od dwóch dni nosił się z zamiarem rozmowy, zebrał się w końcu w sobie i zaczepił Vitalego po śniadaniu.
-Mógłbym z Tobą porozmawiać? - zapytał niepewnym, łamiącym się głosem.
- Oczywiście, coś cię trapi, amici?
-Właściwie to tak. - wojownik był lekko zaskoczony przyjaznym nastawieniem rozmówcy - Bardzo Cię przepraszam, za to co się wydarzyło w obozie… - spuścił głowę.
Vitale posmętniał momentalnie.
- Ach, o tym chcesz pomówić - mruknął, stając naprzeciw wojownika - Tam, skąd pochodzę, zaatakowanie w bitwie sojusznika uważane jest za zdradę, poważną zbrodnię. Ale pamiętam, jak podczas potyczki ze zwiadowcami hobgobliny walczyły ze sobą, czy to było coś podobnego? - zapytał z powagą.
- Tak… Poczułem… Nie wiem… coś obcego w głowie, a później nie byłem w stanie myśleć o niczym, tylko o tym, że… no wiesz… muszę cię… - przyznanie się do morderczych intencji nie mogło mu przejść przez gardło.
- Zabić? -
Mikel skinął głową w odpowiedzi.
-A teraz? Co z tymi myślami?
- Ja tak nie myślę, nigdy nie myślałem… Tamte myśli… one nie były moje… Nawet nie wiem, jak mam cię za to przeprosić. - spojrzał pytająco.
- Jeśli mówisz szczerze, to rozumiem, że zostałeś zmuszony, więc przeprosiny nie są potrzebne. Wystarczy zadośćuczynienie - stwierdził Vitale z lekkim uśmiechem.
Mikel wydawał się lekko zaskoczony, ale z drugiej strony cieszyło go, że jest coś, co mógłby zrobić.
-Jasne! Co mogę dla ciebie zrobić? - zapytał, nie brzmiąc już jak zbity pies.
Zamiast odpowiedzi, Mikel otrzymał potężny sierpowy w szczękę, który aż nim zakręcił - przeciętnego człowieka pewnie trzeba by bylo już zbierać z podłogi.
Wojownik potrzebował chwilę, żeby się pozbierać po takim uderzeniu. Splunął na ziemię krwią z rozciętej wargi i spojrzał na Vitalego.
- Cholera… Mogłeś uprzedzić…
- Ty mnie nie uprzedziłeś wtedy -
-Prawda… To co? Zgoda między nami? - dopytywał się.
- Zgoda - Vitale bez wahania wyciągnął dłoń - Ale uważaj, by to się nie powtórzyło. Ja przeżyłem - Mikel domyślał się, o co chodziło wojownikowi. Podał mu rękę i odnotował w pamięci ostatnie słowa. Tym bardziej musiał wymyślić coś, żeby osłonić się przed magią. Jak na złość handlarka z podroku nadal się nie pojawiała.


***

Tydzień minął dość spokojnie i bez większych sensacji. W sumie to zaszywał się w każdej wolnej chwili w warsztacie i pracował na zbroją. Jego pancerz w założeniu nigdy miał nie zostać tylko napierśnikiem, ale jakoś nigdy nie było ani czasu, ani pretekstu, żeby faktycznie się za to zabrać. Teraz powodów z dnia na dzień przybywało i chłopak wiedział, że nie może już tego odkładać. Pracował ciężko i wytrwale i w dniu powrotu Belerenów ze zwiadu, miał już wsyztsko gotowe. Potrzebował jeszcze tylko połączyć poszczególne elementy. Wolałby zrobić to na spokojnie i poświęcić na to resztę dnia, ale wiedział, że jak się spręży to uwinie się w mniej niż dwie godziny. Pozostały czas wykorzystał, żeby zajrzeć do Vane’a i wyprosić u niego kilka przydatnych eliksirów i napisał krótki liścik dla Klary i reszty rodzeństwa, zawierający zestaw ćwiczeń, które mogły pomóc im usprawnić celność. Liścik zostawił przymocowany do niedawno wykonanych tarcz strzelniczych, czekających jeszcze w warsztacie na to, żeby ktoś je zabrał i należycie wykorzystał. Po wszystkim udał się na miejsce zbiórki.

 
__________________
Potrzebujesz pomocy z kartÄ… do Pathfindera lub DnD?
Zajrzyj do nas!

Ostatnio edytowane przez shewa92 : 17-07-2019 o 14:59.
shewa92 jest offline